Stalmacha, czyli niekończąca się historia

To przejście dla pieszych przy ul. Stalmacha, okoliczni mieszkańcy uważają za bardzo niebezpieczne.  

W połowie września Marcin Charęza, kierownik zespołu ds. organizacji ruchu z Urzędu Miasta, zapowiedział, że kwestią kilku dni jest przesunięcie przystanku tramwajowego przy ul. Stalmacha. Do wczoraj ten manewr się nie udał. Nie ma też jeszcze wyników badań natężenia ruchu. A mieszkańcy okolic czekają na decyzję - czy będzie tam sygnalizacja świetlna, czy też nie. Przypomnijmy, że w lipcu na pasach zginęła tam kobieta.

 O to, by w końcu przejście było bezpieczne walczy pani Aisha, krewna ofiary.

„Poprosiłam Radę Osiedla o wykaz działań i wsparcia w sprawie tragedii z ul. Stalmacha. Poprosiłam, gdyż w żaden sposób nie wsparli projektu dla budżetu obywatelskiego nr 125 «Bezpieczny pieszy na Drzetowie», którego autorem jest radny Duklanowski. W odpowiedzi RO napisała mi, że po swoich działaniach (żadnych, bo pisanie, że rozmawiali z radnymi i przekazali stanowisko do odpowiednich służb, to bajka) czekają na podjęcie decyzji przez instytucje mające środki na ten cel. Gdy zapytałam się na ilu posiedzeniach RM byli, gdy temat ul. Stalmacha był poruszany, otrzymałam pytanie zwrotne: jakich posiedzeniach... Stwierdzili, że nie byli informowani o żadnych posiedzeniach. Biedactwa... No to jak można być radnym i nie wiedzieć, że istnieje harmonogram posiedzeń? Owszem zwykły mieszkaniec ma prawo o tym nie wiedzieć, ale osoba będąca w świecie polityki nie wie, jak to się wszystko odbywa? ©℗

Więcej we wtorkowym Kurierze Szczecińskim i e-wydaniu

Tekst i fot. E. KOLANOWSKA