„Ośrodek Kolonijny >LEŚNY RAJ< w Pogorzelicy składa się z dwóch budynków kolonijnych, które są murowane, trzykondygnacyjne, wejścia do pok. z wewnętrznego korytarza, pokoje posiadają balkony, łącznie w obu budynkach kolonijnych można zakwaterować do 200 - 250 osób. W każdym budynku znajduje się 30 pokoi. Zakwaterowanie w pokojach 4-5 osobowych z pełnymi węzłami sanitarnymi (umywalka, kabina natryskowa, WC) i TV. W każdym pokoju znajdują się tapczany, szafki nocne, szafa, stół i krzesła. Wyżywienie w stołówce Ośrodka Wypoczynkowego "Leśny Raj" (osobny budynek na terenie ośrodka). Świadczenia: 3 posiłki dziennie plus podwieczorek. Śniadania i kolacje - w formie bufetu szwedzkiego, obiady - serwowane." Potem, że dzieci mają do dyspozycji świetlice, boiska i inne atrakcje. To teoria, bo prawda jest nieco inna, a czym możemy przeczytać na stronach internetowych, gdzie rodzice tak podsumowali pobyt swoich dzieci: „ Robactwo, brud, grzyb, rdza. Dzieci chodzą głodne, ponieważ dostają bardzo małe porcje jedzenia. Wieczorami nie ma ciepłej wody."
Opinię rodziców potwierdza rzeczniczka prasowa sanepidu Małgorzata Kapłan: - Wpłynęło dziewięć interwencji na obiekt. Od 9 lipca trwają tam czynności kontrolne. Stwierdzono nieprawidłowości. Brudne wykładziny, materace, prześcieradła, brak zamka w drzwiach, pomazane farbą brodziki, brudne pomieszczenia sanitarne, pajęczyny, niewystarczająca ilość ciepłej wody.
W czwartek dotarłem na terenie ośrodka przy ul. Bursztynowej do pani, którą wskazano mi jako kierowniczkę kolonii, ale ta nie potwierdziła, że nią jest. Zapytana o skargi rodziców i pretensje sanepidu powiedziała, że nic o tym nie wie. Spotkani przez mnie wychowawcy także nie chcieli rozmawiać, odchodząc bez słowa. Na szczęście dzieci były rozmowniejsze. Spotkanych dwóch dwunastolatków powiedziało wprost, że mają już dosyć tego wypoczynku. - Mieszkamy w pokojach sześcio-, ośmioosobowych. Niektórzy z nas śpią na łóżkach piętrowych. Toalety są na korytarzach. Jest w nich ciasno, a ciepłej wody nie ma prawie nigdy. Do stołówki chodzimy prawie dwa kilometry - opowiadają. Potem potwierdza to ich koleżanka, którą zawołali.
Zapytani o boiska sportowe tylko się uśmiechnęli, bo ich nie ma. Świetlica to namiot, ale jak pada deszcz, to dzieci siedzą w pokojach.
Kolonie w Pogorzelicy zorganizował Związek Zawodowy Rolnictwa Samoobrona, który przywiózł tu 160 dzieci. Tyle tylko że jak wynika ze zgłoszenia dostępnego na stronach internetowych MEN, miejscem kolonii jest teren „Leśnego zakątka” przy ul Słonecznej, tam gdzie koloniści chodzą na posiłki. Zakwaterowano ich jednak w starym ośrodku wczasowym przy ul. Bursztynowej.
Jak mi powiedzieli działacze Samoobrony, kiedy wizytowali teren przyszłej kolonii, to pokazano im obiekt przy ul. Słonecznej, a dzieci zakwaterowano gdzie indziej. Spółka za każde dziecko skasowała po 78-80 zł. Związek zerwał umowę na kolejne turnusy.
Cztery lata temu starostwo w Gryficach sprzedało cały teren za kilkanaście milionów zł firmie ze Śląska, która teraz poddzierżawia go spółce „Ever Grupa” z Budzistowa pod Kołobrzegiem. Ta zorganizowała tu kolonie dla dzieci. Tyle tylko, że jej szefowie w przeszłości prowadzili spółkę „Gastrotim”, która także organizowała w ub. roku kolonie w ruinach budynków przy Bursztynowej. Wtedy zamknięto ją 6 lipca. Teraz spółka działa pod inną nazwę i nadal oszukuje swoich kontrahentów, zmuszając dzieci do wypoczynku w urągających warunkach.
Teren kolonijny został odgrodzony siatką od pozostałych budynków. Na drzewach przybito gwoździami tablice „Uwaga! Strefa niebezpieczna”.
Tekst i fot. Mirosław KWIATKOWSKI