Gmina Biały Bór może nie otrzymać w ciągu najbliższych lat kilkudziesięciu milionów złotych z tytułu podatku od nieruchomości. Ten czarny scenariusz sprawdzi się, jeżeli wejdą w życie proponowane przez posłów PiS przepisy dotyczące farm wiatrowych.
Na polach miejscowości Biała w tej gminie miała powstać duża farma wiatrowa. Są już wszystkie uzgodnienia i zezwolenia. Budowa miała się rozpocząć w przyszłym roku, ale jej rozpoczęcie jest zagrożone.
– To miała być dla nas kura znosząca złote jajka – mówi burmistrz Białego Boru Paweł Mikołajewski. – Farma miała dawać do budżetu gminy ponad 3,5 miliona złotych rocznie podatku. Ponadto, sołectwa sąsiadujące z farmą miały otrzymać w formie inwestycji kompensacyjnych 7,5 miliona złotych. Razem przez okres funkcjonowania farmy gmina otrzymałaby prawie 97 milionów złotych. Teraz to może się nie spełnić.
Członkowie zarządu wojewódzkiego .Nowoczesnej poseł Radosław Lubczyk i wiceprezes Rafał Zahorski podczas konferencji prasowej zorganizowanej na polach w Białej ostro krytykowali proponowany projekt ustawy.
– Nawet niektórzy parlamentarzyści z PiS łapią się za głowę po przeczytaniu tego bubla – mówi Radosław Lubczyk. – Jeżeli projekt wejdzie w życie, a pewnie tak się stanie, zajdzie konieczność wypłaty gigantycznych odszkodowań – mówi Rafał Zahorski. – To będzie bardzo droga ustawa. Wszystkie nasze propozycje, a także propozycje pozostałych klubów opozycyjnych są odrzucane.
Burmistrz Białego Boru nie zamierza siedzieć cicho.
– Nie patrzę, jaka opcja coś proponuje – mówi P. Mikołajewski. – Jeżeli będzie trzeba, wytoczę proces państwu polskiemu, które w tym momencie działa na niekorzyść gminy i jej mieszkańców. ©℗
(bar)
Fot. Archiwum: Piotr Dużak