Kilkanaście silników zaburtowych, a także elektronarzędzia zarekwirowali tylko w ciągu trzech dni minionego tygodnia funkcjonariusze Placówki Straży Granicznej w Świnoujściu.Przewożący je ze Skandynawii obywatele Rumunii nie mieli dokumentów ich zakupu.
Najpierw pogranicznicy natrafili na dwa silniki silniki zaburtowe z odciętymi przewodami i zatartymi tabliczkami znamionowymi.
Owinięte w folią były w bagażniku zatrzymanego przez funkcjonariuszy do kontroli drogowej volvo, prowadzonym przez Rumuna. Samochód i kierowca przypłynęli do Świnoujścia promem ze Szwecji. Kierowca nie miał żadnego potwierdzenia ich zakupu i twierdził, że warty 14 tys. zł towar tylko przewozi znajomemu do Rumunii.
Kilka dni później strażnicy graniczni w zatrzymanym do kontroli volkswagenie znów natrafili na silniki zaburtowe o szacunkowej wartości 245 tys. zł. Tym razem było ich 5. Jeden z nich figurował w Systemie Informacyjnym Schengen jako skradziony w Szwecji. Przewożący towar 39-letni Rumun również nie miał potwierdzeń jego zakupu, bo jedynie przewoził go znajomemu rodakowi.
Tak samo tłumaczył się nazajutrz kolejny Rumun. Trzydziestolatek wiózł fiatem ze Szwecji cztery silniki do łodzi motorowych z poodcinanymi przewodami, a do tego kilkanaście rozmaitych elektronarzędzi o łącznej wartości 80 tys. zł.
Straż Graniczna cały sprzęt zajęła do czasu ustalenia źródła jego pochodzenia.
(mag)
Fot.MOSG