Szczecinianin, który przez ostatnie trzy miesiące na terenie miasta podpalał pojemniki za swoje czyny odpowie wkrótce przed sądem. Mężczyzna został zatrzymany przez funkcjonariuszy z Komisariatu Policji Szczecin Niebuszewo, którzy udowodnili mu już 46 takich czynów. Decyzją sądu najbliższe 3 miesiące 39-latek spędzi w areszcie. Sprawa ma charakter rozwojowy.
Od marca szczecińscy policjanci otrzymywali zgłoszenia, że w różnych rejonach miasta dochodziło do niszczenia pojemników na odpady komunalne. Z ustaleń wynikało, że sprawca podpalał śmietniki w dzielnicy Niebuszewo oraz na terenie działania Komisariatu Policji Szczecin Nad Odrą. W dwóch przypadkach działanie sprawcy mogło zagrozić zdrowiu i życiu wielu osób, bowiem pojemniki znajdowały się w bezpośrednim sąsiedztwie budynków mieszkalnych i obiektów handlowych.
Pod koniec maja br. policjanci zatrzymali sprawcę podpaleń na tzw. „gorącym uczynku”. Szczecinianin został „przyłapany” na ul. Barbary podczas podpalania kolejnego pojemnika na śmieci.
Szczecinianin usłyszał 46 zarzutów dotyczących uszkodzenia mienia poprzez podpalenie śmietników, do których przyznał się w całości, a także dwa zarzuty spowodowania zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu wielkich rozmiarów.
Okazało się, że 39-latek naruszył również przepisy ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Podczas przeszukania mieszkania podejrzewanego policjanci znaleźli i zabezpieczyli niewielkie ilości amfetaminy. W związku z tym usłyszał także zarzut posiadania środków odurzających.
Prokurator nadzorujący postępowanie, po zapoznaniu się z materiałem dowodowym wystąpił z wnioskiem do Sądu Rejonowego w Szczecinie – Centrum o zastosowanie wobec mężczyzny tymczasowego aresztowania.
Sąd przychylił się do wniosku i zdecydował, że mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Sprawa ma charakter rozwojowy. Niewykluczone są kolejne zarzuty dla podejrzanego. Śledczy z Niebuszewa cały czas analizują zgłoszenia dotyczące podobnych przestępstw popełnianych na terenie miasta w ostatnim czasie. (k)
Na zdjęciu: sprawca dopuścił się kilkudziesięciu podpaleń na terenie miasta.
Fot. Dariusz GORAJSKI (archiwum)