Średniowieczny miecz w skórzano - drewnianej pochwie, który wydobyto w marcu z Odry, trafił do zasobów szczecińskiego Muzeum Narodowego. Prawdopodobnie dawny właściciel znaleziska żył w XII lub XIII wieku, ewentualnie do połowy XIV wieku. Czy był to rycerz pomorski? A może wojownik, który zgubił miecz podczas konfliktu wojennego? Odpowiedzi na te pytania prawdopodobnie poznamy za rok, po specjalistycznych badaniach ekspertów z różnych dziedzin.
Miecz został wydobyty w marcu, tuż przed pandemią. Było to podczas pogłębiania toru wodnego Szczecin - Świnoujście. Z racji na sytuację epidemiczną muzealnicy musieli poczekać z oficjalną prezentacją tego zabytku. Zrobili to w poniedziałek, podczas konferencji prasowej na dziedzińcu szczecińskiego muzeum przy ul. Staromłyńskiej.
- To znalezisko na skalę europejską, a może nawet i światową. Na naszym kontynencie jest zaledwie kilka podobnych zabytków - mówiła, na konferencji prasowej, Anna Kowalska, kustosz działu archeologii Muzeum Narodowego w Szczecinie. - Myślę, że na palcach jednej ręki można policzyć takie znaleziska w Europie.
Co ciekawe, miecz jest zachowamy nieomal całkowicie, z odłamanym czubkiem i niewielkim fragmentem sztychu. To, co wyróżnia ten obiekt, pośród innych średniowiecznych znalezisk, jest zachowana fragmentarycznie pochwa - na odcinku ok. 27 centymetrów miecza. Z kolei zachowana długość całkowita okazu to 108 cm.
Do badania miecza zostanie powołany zespół specjalistów z różnych dziedzin, z całej Polski. To będą m.in. inżynierowie, konserwatorzy zabytków, historycy sztuki, specjaliści od walki wręcz, historycy ubioru.
- Po badaniach będziemy próbowali podjąć analizę czy to był miecz zagubiony podczas jakiegoś konfliktu czy może był celowo zdeponowany w wodzie - mówiła Anna Kowalska z muzeum. - Od czasów starożytnych takie depozyty militarne miały charakter wotywny. Jeśli byłby to taki depozyt, to byłby tym najdalej wysuniętym na wschód pośród tych obecnie znanych.
(MON)
Fot. Ryszard Pakieser