Jeden z „biznesmenów” zajmujących się pośrednictwem w handlu mieszkaniami poczuł się urażony wpisami pod swoim adresem na Facebooku i skierował przeciwko osobie, którą o ich dokonanie podejrzewał, pozew do sądu. Sławomir S., bo o nim mowa, zajmuje się tym procederem od dawna i często był „bohaterem” naszych artykułów na ten temat.
Na stronach społecznościowych pojawił się wpis opisujący tę działalność, a pod nim treść artykułu z gazety. Pod spodem zamieszczony został wpis określający S. mianem oszusta i kilka innych epitetów pod jego adresem. S. poczuł się tym dotknięty, gdyż jego zdaniem naruszone zostały jego dobra osobiste. Nadto, jak twierdzi, konkubina nie mogąca znieść tego, wyprowadziła się z dzieckiem do Warszawy. Jego zdaniem autorką wpisu była Małgorzata P., której rodzinę S. oszukał.Pani P. założyła nieformalny komitet osób poszkodowanych przez naciągaczy, wśród których był m.in. S.
Sąd Okręgowy pozew oddalił, gdyż stwierdził, że nie widzi podstaw do ukarania pani P. Sędzia stwierdził, że to S. miał dowieść tego, że autorką wpisu była Małgorzata P. „Powód nie dźwignął ciężaru dowodu” – stwierdził w uzasadnieniu sąd pierwszej instancji.
S. odwołał się do Sądu Apelacyjnego, który podtrzymał wyrok i sprawę oddalił. Sędzia Ryszard Iwankiewicz w uzasadnieniu wyroku stwierdził, że powód, czyli S., nie udowodnił, że to P. jest autorką wpisu na fb. Sąd stwierdził, że owszem P. zamieściła wpis na temat artykułu, ale kto był autorem pozostałych, tego nie wiadomo. – Obowiązek znalezienia sprawcy spoczywał na S. – stwierdził sędzia. Ten jednak tego nie uczynił i postawił zarzut niewinnej kobiecie, którą „ciągał” miesiącami po sądach. Wyrok sądu jest prawomocny.
* * *
Okazuje się, że znalezienie autora wpisu na fb nie jest łatwe, gdyż tam nie jest podawany nr IP, jak to ma miejsce w przypadku wpisów internetowych. S. nie uczynił nic, by dowiedzieć się od operatora sieci, kto był autorem, i liczył, że sąd przyzna mu rację.
Przypomnę, że Sławomir S. razem z innymi oszustami (wśród których jest również żona znanego piosenkarza) jest oskarżony przez prokuratora o dokonanie kilkudziesięciu oszustw na szkodę prawie 50 osób. Razem z nimi na ławie oskarżonych zasiądą byli i obecni notariusze, którzy ułatwiali im ten oszukańczy proceder. Proces miał się rozpocząć w ub. miesiącu, ale z powodu zwolnienia lekarskiego jednego z oskarżonych zacznie się 9 maja. ©℗
Mirosław Kwiatkowski
Fot. Elżbieta Kubowska