W Sądzie Okręgowym w Szczecinie rozpoczął się w czwartek proces ws. wyłudzania mieszkań. Oskarżonych jest 11 osób, w tym notariusze, którzy usłyszeli zarzuty pomocnictwa.
Siedem osób zostało oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która działała w Szczecinie, Policach i Warniku. Oszukanych miało być 50 osób, a wartość wyrządzonej szkody oszacowano na niemal 4 mln zł.
Grupa – według prokuratury - wyłudzała mieszkania. Oskarżeni mieli doprowadzać pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzania lokalami – osoby, które oszukali, traciły tytuły prawne do zajmowanych mieszkań i nie otrzymywały w zamian ekwiwalentnych świadczeń. Zdaniem śledczych, grupa wykorzystywała niezdolność pokrzywdzonych do zrozumienia podejmowanych czynności prawnych.
Oskarżeni – według prokuratury - docierali do pokrzywdzonych posiadających mieszkania m.in. przez ich znajomych i odpowiadając na ogłoszenia o zamianie mieszkań. Oferowali zamianę mieszkania na mniejsze z jednoczesną spłatą zadłużenia i ewentualną dopłatą.
Jeżeli pokrzywdzeni nie byli właścicielami lokali, w których mieszkali, ale mieli spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu, oskarżeni mieli im przekazywać pieniądze na sfinansowanie przekształcenia tego prawa w spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu.
Po akceptacji zaproponowanych warunków zamiany oskarżeni mieli pokazywać pokrzywdzonym mieszkania, w których ci mogliby zamieszkać. Jeśli pokrzywdzeni byli zainteresowani, zawierano jedną lub kilka umów cywilnoprawnych; ich treść nie odpowiadała jednak ustaleniom.
Pokrzywdzeni byli zawożeni do współpracujących z oskarżonymi kancelarii notarialnych, gdzie podpisywano dokumenty, na których podstawie ofiary traciły tytuły prawne do dotychczas zajmowanych lokali.
Mieszkania, które nabywali, nie były tymi, które im pokazywano: miały znacznie gorszy standard. Zdarzało się też, że pokrzywdzeni po zawarciu umowy byli umieszczani w lokalach, które podejrzani jedynie wynajęli, albo w ogóle nie otrzymywali w zamian jakiegokolwiek lokalu, lecz byli dokwaterowywani do innych oszukanych osób.
Czworgu notariuszy (dwóch nie wykonuje już zawodu) prokuratura zarzuca pomocnictwo do oszustwa i niedopełnienie obowiązków funkcjonariuszy publicznych: nie udzielali pokrzywdzonym informacji, których powinni udzielić.
Grupą przestępczą miał kierować Robert M. Jego rola – według aktu oskarżenia – polegała m.in. na "założeniu zorganizowanej grupy przestępczej, wydawaniu poleceń pozostałym członkom grupy, koordynowaniu i nadzorowaniu działań poszczególnych członków grupy, zapewnianiu środków finansowych na realizację poszczególnych czynów zabronionych".
Robert M. miał m.in. uczestniczyć w rozmowach dotyczących zamiany mieszkań, posługując się przy tym fałszywymi danymi osobowymi. Miał też uczestniczyć w zawieraniu aktów notarialnych, nadzorować przewożenie rzeczy osób, które zamieniły mieszkania, i brać udział w sprzedaży wyłudzonych lokali osobom trzecim.
Mężczyzna nie przyznał się do winy, podczas czwartkowej rozprawy odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.
Oskarżeni odpowiadają z wolnej stopy (oprócz jednego, który odbywa karę więzienia za inną sprawę). Kolejna rozprawa ma się odbyć 10 września.
(pap)
Fot. Dariusz Gorajski