Oskarżony: „Kto jest właścicielem konstrukcji budowlanej ustawionej na pl. Grunwaldzkim?" Świadek: „Niech mnie Pan nie obraża. Jeśli krzyż jest konstrukcją budowlaną, to o Panu można powiedzieć, że jest człekopodobny." To fragment poniedziałkowej rozprawy przed Sądem Rejonowym w Szczecinie.
Henryk Michałowski jest przewodniczącym Polskiego Stowarzyszenia Patriotycznego „Kontra 2000". Zeznawał w poniedziałek jako świadek. W toczącym się procesie mężczyzna ma jednocześnie status pokrzywdzonego - jest jedną z osób, które domagają się od sądu ukarania Tomasza L. za obrażenie ich uczuć religijnych. 18 stycznia 2016 r. oskarżony L. zniszczył krzyż, który Michałowski wspólnie z kolegami postawił na pl. Grunwaldzkim przy tablicy pamiątkowej.
- Krzyż stał na placu osiem lat - zeznał świadek. - Do czasu aż oskarżony, przez nienawiść do krzyża, wiary chrześcijańskiej i historii Polski połamał go z premedytacją.
Przypomnijmy, że krzyż stoi przy tablicy pamiątkowej ku czci opozycjonistów poległych po 1945 r. i przy maszcie, na który co roku podczas uroczystości wciągana jest flaga narodowa. Został ustawiony na pl. Grunwaldzkim przez PSP „Kontra 2000” i to członkowie Stowarzyszenia o niego dbają. Drewno jest co jakiś czas konserwowane, ale mimo to, co 2-3 lata, wymienia się je nowe.
- Dlatego nie mam wątpliwości, że krzyż był w bardzo dobrym stanie - zapewnił zeznający.
Świadek odniósł się w ten sposób do linii obrony Tomasza L., który twierdzi, że drewno było spróchniałe, a metalowy drut trzymający obie części krzyża skorodowany.
- Kiedy chwyciłem za jedno ramię, całość rozsypała mi się w rękach - wyjaśniał na poprzedniej rozprawie.
Oskarżony zapewnia, że nie chciał krzyża połamać.
– Próbowałem go tylko odsunąć od tablicy pamiątkowej i masztu z flagą.
Dlaczego?
– Plac Grunwaldzki nie jest miejscem kultu religijnego – tłumaczył. – Oznacza to, że symbole religijne takie jak krzyż nie są tam przewidziane.
L. podkreślił, że jest ateistą i symbole liturgiczne, ustawiane w „sferze publicznej”, mu przeszkadzają. Nie zaprzecza, że krzyż został zniszczony. Nie uważa jednak, że popełnił przestępstwo. Dlatego nie przyznaje się do winy. Wczoraj zadał zeznającemu kilka pytań.
- Czy ma Pan zgodę Wojewódzkiego Inspektora Budowlanego na ustawienie tej konstrukcji w miejscu publicznym? Czy posiada Pan dokumentację techniczną? Czy jest wydane zezwolenie zarządzającego placem na postawienie tej konstrukcji? Czy ma pan jej projekt? Czy jest zgoda właściciela masztu na przymocowanie do niego krzyża?
„Kontra" nie ma zgód, o które pytał oskarżony (czy w ogóle są potrzebne, zdecyduje sąd). Nie ma też projektu - świadek zbudował krzyż z kolegą na jego działce.
- Oskarżony niszcząc krzyż obraził moje uczucia religijne - przypomniał. - I nie ma tu żadnego znaczenia, czy krzyż powstał według jakiegoś projektu i czy stał legalnie.
Michałowski, jako oskarżyciel posiłkowy, złożył w poniedziałek wniosek o rozszerzenie oskarżenia o kolejne dwa zarzuty. Ich popełnienie zagrożone jest karą do 5 lat więzienia. ©℗
Leszek Wójcik
Na zdjęciu: Henryk Michałowski, przewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Patriotycznego „Kontra 2000", zeznawał w poniedziałek przed sądem jako świadek w sprawie zniszczenia krzyża na pl. Grunwaldzkim.
Fot. Leszek Wójcik