Radni PO o zmianach w edukacji. Jak uzdrowić polską szkołę?

 

Przez najbliższe trzy lata szkoły średnie będą przeładowane, co odczują nie tylko uczniowie, ale też nauczyciele, którzy będą nauczać w przystosowanych salach ponad 30-osobowe klasy - mówią szczecińscy oświatowcy z Platformy Obywatelskiej - Niektórzy dyrektorzy szkół rozważają już wydłużenie przerw, po to tylko, by wszyscy uczniowie mogli skorzystać z toalet.

Miejscy radni PO podczas konferencji prasowej przed budynkiem II Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie postawili diagnozę polskiej szkole. Dotyczy ona nie tylko klas pierwszych, ale funkcjonowania całych szkół. Ich zdaniem jednym z nich jest przeładowanie:  - Dwuzmianowość w większości szkół jest już prawie pewna, choć będą udostępniane są wszystkie sale: stołówki, pokoje nauczycielskie. Nie ma w tej szkole miejsca dla dzieci, które mają trudności i wymagają wsparcia -  mówiła radna Urszula Pańka, dyrektor Zachodniopomorskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli.

Dodała, że korzystne zmiany mogą dosięgnąć polską szkołę tylko wtedy, gdy Polacy pójdą do wyborów, gdyż Platforma przygotowała specjalny program uzdrowienia szkół. Mówi on o szkole, w której nie ma korepetycji, szkole otwartej, rozwijającej myślenie i wyciąganie wniosków, z programami nauczania, które kształcą umiejętności i kompetencje, nie przeładowanymi wiedzą encyklopedyczną, szkole bez tornistrów oraz takiej w której działa program Złotówka za złotówkę.

Pomysł ten wyjaśnił radny Paweł Bartnik, były kurator oświaty. - Idea programu "Złotówka za złotówkę" polega na tym, by w momencie zainwestowanie złotówki w oświatę przez samorząd państwo dopłaciło do inwestycji drugą złotówkę. Ten program już dawniej funkcjonował i dzięki niemu powstało bardzo dużo dobrych inwestycji w oświacie -  przypomniał. - Kluczem do dobrej szkoły jest dobry nauczyciel. Strajk był po to, by nauczyciel był lepiej wynagradzany, bo wtedy lepiej pracuje, jest mniej sfrustrowany. Skutek jest taki, że obecnie brakuje w Polsce 10 tysięcy nauczycieli. Brakuje ich także w Szczecinie a szczególnie na terenie województwa zachodniopomorskiego. Sytuacja jest coraz gorsza, brakuje fizyków matematyków, chemików, biologów, coraz częściej też polonistów.

Dodał, że PO w programie dotyczącym szkół ma podniesienie pensji nauczycielom i zmiany w sposobie kształcenia młodych nauczycieli. -  Miasto Szczecin dokłada dziś do oświaty 30 proc, ale  w naszym województwie są gminy, które dokładają dużo powyżej 50 proc. Naszym zadaniem jest dać samorządom większe pieniądze na edukację i dać szansę małym gminom - powiedział Paweł Bartnik.

Odniósł się także do wydarzeń w Białymstoku, gdzie uczestnicy marszu równości zostali zaatakowani przez kilkakrotnie większą grupę kontrmanifestantów i kibiców. -  To świadczy o kryzysie polskiej edukacji. to szkoła powinna uczyć demokracji, tolerancji - dodał Paweł Bartnik. - Nie może być tak, że w Polsce boimy się chodzić po ulicach, minister edukacji mówi, żeby nie wychodzić bo można zostać pobity, a była minister nie wie kto odpowiada za zbrodnie w Jedwabnem. Musimy być dumni z naszego kraju, ale i odpowiedzialni za to co się dzieje.

Radny Bazyli Baran dodał, że z powodu reformy edukacji skumulowały się dwa roczniki kandydatów do szkół średnich i brakuje miejsc w bursach i internatach. - W Szczecinie uczy się ok. 6 tys. uczniów z innych gmin. W ubiegłym roku do szczecińskich szkół średnich kandydował 1,3 tys. uczniów w tym 3,8 tys. To prawie trzykrotność. Owszem nie wszyscy zostaną przyjęci, ale pewnie większość trafi do naszych szkół - dodał Bazyli Baran. - Miasto nie jest w stanie wszystkim uczniom zapewnić opieki. W szkołach zabraknie pomocy psychologicznej, pedagogicznej i logopedycznej.©℗

Elżbieta KUBERA

Fot. Dariusz GORAJSKI