- Czytając ten materiał, nie wiem, czy w ZWiK nie zorganizowano jakiejś kasty uprzywilejowanych pracowników? Może doszło do jakiegoś kastotyzmu? – pytał radny Jerzyk. Komisja rewizyjna szczecińskiej Rady Miasta zajęła się raportem z kontroli w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji. W gorącej atmosferze wytykano braki w dokumencie, a nowy prezes spółki z członkinią rady nadzorczej próbowali odeprzeć ataki.
Przypomnijmy – w sierpniu 2015 r. nagle do dymisji podał się Beniamin Chochulski, prezes szczecińskiego ZWiK. Okazało się, że wcześniej zamienił funkcję prezesa na stanowisko dyrektora ds. finansowych. Umowę podpisał na czas nieokreślony, z możliwością wypowiedzenia jej na własnych warunkach. Również finansowych – ewentualne odprawy wyniosłyby łącznie ok. 300 tys. zł. Po zawarciu nowej umowy Chochulski podpisał porozumienie ze wszystkimi organizacjami związkowymi działającymi w ZWiK. Gwarantowały one załodze spółki wzrost płac co miesiąc oraz brak zwolnień przez trzy lata. Po tej decyzji Chochulski zapisał się do jednego ze związków zawodowych. Dzięki temu, będąc już dyrektorem a nie prezesem, mógł uniknąć zwolnienia z pracy.
Okazało się także, że jeszcze wcześniej, bo w 2012 roku, podpisał tajną uchwalę przyznającą dodatkowe przywileje kilku osobom zajmującym kierownicze stanowiska w spółce. Chochulski otrzymał dyscyplinarne wypowiedzenie z pracy we wrześniu ubiegłego roku. Ale złożył do sądu pozew o przywrócenie do pracy i odszkodowanie za, jego zdaniem, niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę. W styczniu tego roku ruszyła kontrola zlecona przez Radę Nadzorczą ZWiK. W maju ogłoszono jej wyniki. Kontrolujący uznali, że firma nie była zagrożona ani pod względem finansowym, ani bieżącej działalności. Ale działalność prezesa była nieodpowiedzialna i nadużył on zaufania właściciela spółki – gminy Szczecin.
Z wynikami kontroli zapoznali się także radni z komisji rewizyjnej RM.
- Moim zdaniem, jest niepełny. Wykropkowane zostały nazwiska pracowników, nazwy hoteli, w których byli podczas delegacji i restauracji, w których się stołowali. Będąc radnym od wielu lat badałem wiele ważnych spraw, tajnych, nawet objętych tajemnicą wojskową. A teraz mamy analizować niepełne materiały? Ja znam te nazwiska, które usunięto. Zostały mi dopisane ołówkiem w raporcie. Ale ja nie wiem, czy zostały dobrze dopasowane. Wychodzi z tego jakaś szarada umysłowa - mówił radny Jerzyk.
– Zanim udostępniliśmy raport, konsultowaliśmy go z prawnikami. I okazało się, że nie możemy ujawnić nazwisk, bo podlegają ochronie. Poza tym nie wiem, co ma do wyników kontroli, kto w jakiej restauracji jadł obiad – stwierdził Waldemar Gill, prezes ZWiK. – Kontrola dotyczyła zagadnienia, czy zostało złamane prawo w działalności spółki. I stanowisko pokontrolne jest takie, że nie. Materiał jest pełen. Nic nie wymazano, oprócz nazwisk i nazw hoteli – oponował prezes spółki.
Radni zobowiązali przedstawicieli ZWiK do przedłożenia do końca sierpnia pełnego raportu z kontroli.
D. STANIEWSKI
Fot. Dariusz GORAJSKI
Cały artykuł w Kurierze Szczeciński i w e-wydaniu z 1. 08. 2016 r.
Na zdjęciu: Radni komisji rewizyjnej podczas piątkowego posiedzenia z głównym punktem obrad, który dotyczył afery z byłym prezesem B. Chochulskim w roli głównej i kontroli w spółce wodociągowo-kanalizacyjnej. Od lewej: Joanna Bródka (PO), Marcin Matias (PiS), Henryk Jerzyk (niezrzeszony) i Jan Stopyra (Bezpartyjni).