Zdaje się, że kołobrzeski radny Jacek Woźniak zaszedł wielu osobom za skórę. Mowa o jego pracy w komisji rewizyjnej i o budzących wiele emocji jej posiedzeniach.
Woźniak pozostający w opozycji nie szczędzi słów krytyki – do czego ma oczywiście prawo – ale wypowiada je w dość osobliwy sposób. Z tego powodu radni z klubów „Nowy Kołobrzeg” i „Kołobrzescy Razem” złożyli na ręce przewodniczącego Rady Miasta pismo, w którym domagają się usunięcia Woźniaka z komisji. Oliwy do ognia dodały ostre słowa kierowanych przez niego w stronę zastępcy prezydenta Ilony Grędas-Wójtowicz.
– Treść wypowiedzi radnego wskazuje na przekroczenie elementarnych zasad kultury osobistej, a także jest wyrazem braku szacunku nie tylko do osoby sprawującej zaszczytną funkcję publiczną, ale także, a może przede wszystkim, drugiego człowieka – napisali w swoim piśmie do przewodniczącego członkowie wspomnianych na wstępie klubów.
Zarzuty dotyczą także biernej postawy szefa komisji rewizyjnej Macieja Bejnarowicza, który podczas ostatniego posiedzenia nie reagował na niestosowne zachowanie Jacka Woźniaka. Zareagowała na nie natomiast Ilona Grędas-Wójtowicz, która była obiektem ataku. Po posiedzeniu zwołała krótką konferencję prasową, w czasie której ze łzami w oczach mówiła o agresywnym ataku Woźniaka.
– Zamiast dyskusji, sporu popartego argumentami skończyło się występem pana radnego Woźniaka, którego zachowanie przestało wykraczać poza ramy konstruktywnego sporu – powiedziała między innymi wiceprezydent.
O co dokładnie poszło? W trakcie dyskusji na temat realizacji miejskich inwestycji atmosfera stała się burzliwa. To właśnie wtedy radny Jacek Woźniak powiedział, że to co mówi Ilona Grędas-Wójtowicz jest bezczelne, a następnie nazwał ją wprost bezczelną babą.
Jacek Woźniak uważa, że całe zamieszanie wokół sprawy jest przejawem zaplanowanej akcji jego zwalczania. Wniosek o usunięcie go z komisji rewizyjnej trafi prawdopodobnie na najbliższą sesję Rady Miasta. Szanse na zmianę są jednak znikome, bo zgodnie z przepisami w komisji rewizyjnej zasiadać musi przedstawiciel każdego z klubów. Raczej nikt z klubowych kolegów Woźniaka nie zgodzi się na zajęcie jego miejsca. Wniosek ma zatem charakter symboliczny. ©℗
(pw)