Psi nos na ratunek. Lily pomogła znaleźć mężczynę leżącego w wykopie
Psi nos na ratunek. Lily pomogła znaleźć mężczynę leżącego w wykopie
Data publikacji: 11 grudnia 2024 r. 13:54
Ostatnia aktualizacja: 12 grudnia 2024 r. 14:51
Gdy tylko Lily wyczuła, że na zewnątrz dzieje się coś niebezpiecznego, zaalarmowała swoją panią. Fot. archiwum rodzinne
Dzięki alarmowi, który w środku nocy podniósł pies, udało się w porę wezwać pomoc do mężczyzny leżącego w wykopie przy ul. Średniawskiego w Szczecinie. Temperatura powietrza nieznacznie przekraczała wtedy 0 st. C, więc bez pomocy czworonoga zdarzenie mogło mieć znacznie gorszy finał.
Wszystko wydarzyło się w nocy z piątku na sobotę (7 grudnia). Około godz. 3 Lily, dwuletnia akita, zaczęła głośno szczekać i domagać się wypuszczenia na zewnątrz. Jej właścicielka, pani Marta (nazwisko do wiadomości redakcji), próbowała najpierw uspokoić suczkę, ale pies coraz bardziej domagał się wyjścia z domu. W końcu więc wyszła z nim na spacer.
Na zewnątrz Lily wcale się jednak nie uspokoiła. Z miejsca podbiegła do znajdującego się w pobliżu wykopu, w którym w ciągu dnia prowadzone były prace przy podziemnych instalacjach i zaczęła głośno ujadać nad jego brzegiem. W ślad za nią podeszła tam też pani Marta, żeby sprawdzić, co tak bardzo zaniepokoiło jej pupila.
– We wnętrzu wykopu było zupełnie ciemno i w pierwszej chwili nic nie zauważyłam. Dopiero po chwili, gdy oczy przyzwyczaiły się do ciemności, zobaczyłam, że na dole leży człowiek. Nie poruszał się i nie było z nim żadnego kontaktu – opowiada pani Marta.
Właścicielka akity natychmiast zaalarmowała służby. Wkrótce przyjechała policja i karetka pogotowia.
– Zespół ratownictwa medycznego został zadysponowany do poszkodowanego 35-letniego mężczyzny, który znajdował się na miejscu pod opieką policji – relacjonuje Natalia Dorochowicz, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. – Pacjent w stanie wskazującym na spożycie alkoholu, bez widocznych obrażeń i dolegliwości, został przewieziony do szpitala.
Owszem, nawet częściej niż ci się wydaje. Poza tym czytaj ze zrozumieniem: myślisz że jak puszcza psa w nocy bez smyczy to po nim sprząta? A potem hejt się wylewa na normalnych właścicieli że wszędzie jest zasrane psimi odchodami. Właśnie przez takich ludzi jak bohaterka artykułu. Od puszczania luzem są wybiegi, i tylko i wyłącznie one. Puszczanie psa bez smyczy w mieście, parku czy lesie, to głupota i do tego wykroczenie karane mandatem. Szkoda ze za mało konsekwentnie.
@@@ bez smyczy c.d
2024-12-12 14:50:50
Często wyprowadzasz psa o 3 w nocy?
@@ bez smyczy c.d2
2024-12-12 12:51:36
Dodatkowo ludzie puszczający psy luzem, zazwyczaj nie interesują się tym co piesek pozostawia i gdzie. Przez co cały hejt spada potem na wszystkich psiarzy, również tych porządnych, którzy prowadzają psa na smyczy i po nim sprzątają. Potem przez takie osoby, inne sfrustrowane osoby rozkładają kiełbasy z gwoździami czy trutką. Tacy nieodpowiedzialni właściciele robią szkodę wszystkim porządnym psiarzom. I tego dotyczył mój wpis. Nie chodzi mi konkretnie o tą panią, tylko o antyprzykład jaki daje
@@ bez smyczy c.d
2024-12-12 12:48:16
Ale pozwól że rozwinę historię, żeby nie było że się czepiam bez powodu. Jak już wspomniałem, sam mam psa. Mój pies jest ze schroniska, po przejściach, ma traumy i boi się innych psów. Jak jakiś podbiegnie do niego bez pozwolenia, to są duże szanse że zareaguje agresją ze strachu. Socjalizowanie jest wyjątkowo trudne, choć pracujemy nad tym. Cały wysiłek wychowawczy, potrafi zniweczyć taki jeden incydent, kiedy pies bez smyczy nie proszony podbiega do mojego - co niestety zdarza się często.
@@ bez smyczy
2024-12-12 12:45:26
Nie ucz mnie jakie są smycze, bo sam mam psa i dobrze wiem jak się powinno zwierzę wyprowadzać. Nigdy nie musiałem podążać "w ślad" za moim psem, bo pies trzyma się na długość smyczy, nawet jeśli zwijanej to max 10m. Poza tym "z miejsca podbiegła" świadczy o że biegła luzem, na smyczy pies nie biegnie, jeśli właściciel nie pobiegnie z nim. Poza tym, jest załączone zdjęcie psa na plaży bez smyczy. Reasumując, wszystko wskazuje na to ze mam rację. A że pies znalazł śpiącego pijaka? Mój też nie raz
spożycie alkoholu
2024-12-12 00:49:27
tacy tylko czas i miejsce zajmują na SOR-ach
@ bez smyczy
2024-12-11 20:18:59
Niestety głupi i zawzięty w głupocie to jesteś Ty. Nie znając sprawy, rzucasz oskarżenia - że bez smyczy, że nie sprząta. Smycze są różne, np. rozwijane, ale Twoje rozważanie o czymś takim w sytuacji, gdy pies ratuje życie człowieka jest głupie. Jak będziesz chciał ratować czyjeś życie koniecznie sprawdzaj, czy masz zezwolenie. Nie ratuj człowieka na pasach, jak będzie czerwone dla pieszych, bo dostaniesz mandat. Mam nadzieję, że nie masz do czynienia ze zwierzętami.
@@bez smyczy
2024-12-11 19:02:52
No to po co się udzielasz? Trzeba było milczeć, jak nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.
@bez smyczy
2024-12-11 18:35:39
Czasem lepiej jest milczeć i tylko wyglądać na idiotę, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
@bez smyczy
2024-12-11 18:14:15
Dodam od siebie, że jak wynika z artykułu pies nie słucha swojej pani (przeciwnie, to ona wykonuje jego polecenia), nie daje się uspokoić i ma pociąg do alkoholu. W tej sytuacji wizyta kontrolna inspektorów towarzystwa opieki nad zwierzętami wydaje się niezbędna. Pani Marto, proszę spodziewać się gości. Od 6:00 rano.
bez smyczy
2024-12-11 16:50:47
"Z miejsca podbiegła do znajdującego się w pobliżu wykopu... W ślad za nią podeszła tam też pani" - z tego zdania jawnie wynika że pies był puszczony bez smyczy, co widać na zdjęciu Co na to SM? Za to są mandaty. Zwłaszcza ze akita to rasa raczej agresywna i niebezpieczna, nie powinno się takich psów puszczać luzem. Na bank też po niej nie sprząta, skoro puszcza w nocy luzem, to ciężko znaleźć kupę i sprzątnąć. Pies może i mądry ale właścicielka głupia i nieodpowiedzialna, powinna dostać mandat!
Kapi
2024-12-11 15:32:15
Pan 35letni powinien kupić karmę dla Lily i przygarnąć bezdomniaka w ramach wdzięczności
zachodniopomorskie
2024-12-11 14:30:29
Lily, cudowny pies! Bohaterka! Brawa dla Opiekunki Lily, która bardzo empatycznie podeszła do zachowania swojego czworonożnego przyjaciela.
Zgadzam się na przechowywanie moich danych osobowych na urządzeniu, z którego korzystam w formie tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych (w tym na profilowanie i w celach analitycznych) przez Kurier Szczeciński sp. z o.o. Więcej w naszej Polityce Prywatności.