Ze względu na występujące na Odrze wysokie stany wód, spowodowane przez zjawiska lodowe, prowadzona jest akcja lodołamania – w celu zmniejszenia zagrożenia powodziowego. Lodołamacze pracują w rejonie Odry granicznej, Odry Zachodniej, Regalicy i jeziora Dąbie. Akcja potrwa prawdopodobnie do poniedziałku. Jak zapewniają przedstawiciele Wód Polskich, sytuacja jest opanowana i powódź nie grozi.
Lodołamanie w rejonie dolnej Odry rozpoczęto we wtorek (16 lutego). W środę do siedmiu polskich lodołamaczy dołączyło sześć jednostek z Niemiec. W czwartek rano stan alarmowy był przekroczony o 25 cm w Gozdowicach i o 28 cm w Bielinku, ale przyrosty w ciągu doby nie były duże, wyniosły tylko 4 i 5 cm.
– Chciałbym wszystkich uspokoić – podkreślił w czwartek na konferencji prasowej Marek Duklanowski, dyrektor Wód Polskich w Szczecinie. – To, że mamy dzisiaj w dwóch miejscach w dalszym ciągu przekroczone stany alarmowe, nie przekłada się na nic więcej poza czerwonym kolorem na mapie Hydroportalu Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Jak dodał, w pojedynczych przypadkach dochodzi tylko do podtopień użytków rolnych, ale nie są zagrożone posesje, drogi dojazdowe czy inne mienie. Co więcej, akcja lodołamania doprowadzi do tego, że w najbliższych dniach woda opadnie.
– Duży śnieg, który będzie topniał w górach, dopłynie do nas z tygodniowym opóźnieniem, ale my już wody nie będziemy mieć tak wysokiej, nie będzie też mowy o lodzie na dolnej Odrze, więc nie dojdzie do kumulacji dwóch zjawisk, czyli powodzi zatorowej spowodowanej tkwieniem jeszcze w lodzie części naszej Odry, a jednocześnie podwyższonej fali z południa – tłumaczył M. Duklanowski. – Na dzisiaj czujmy się bezpieczni, powódź nam nie grozi.
Stefan Iwicki, koordynator polsko-niemieckiej akcji lodołamania, poinformował, że w czwartek lodołamacze pracowały w trzech rejonach operacyjnych. Na jeziorze Dąbie cztery jednostki kontrolowały połamany lód w kierunku odpływu ku Zalewowi Szczecińskiemu. W rejonie Gryfina, Szczecina, na Regalicy pracowały kolejne dwa lodołamacze. Czołówka (siedem jednostek) znajdowała się w rejonie Krajnika Dolnego.
– Lód, który zalegał wczoraj do Ognicy, przemieszczał się, w nocy wytworzyły się lokalne bariery i spiętrzenia wtórne, które zostały natychmiast połamane przez polskie i niemieckie lodołamacze – relacjonował S. Iwicki. – Posuwamy się racjonalnie, stopniowo w górę, w kierunku Bielinka. Jeżeli lodołamacze w ciągu najbliższych dni tam dojdą, stan wody natychmiast opadnie. Dzisiaj obserwowaliśmy na wodowskazach także spadki, gdyż lód połamany odpływał. W najbliższym czasie będziemy obserwować wzrosty i wahania stanu wód na wodowskazach w Widuchowej i Gryfinie. Jest to spowodowane lodem, który został puszczony z górnego odcinka, przepływając przez przekroje wodowskazowe. To normalna sytuacja, stan wody lekko się podnosi, po odpłynięciu lodu opada, więc możemy obserwować wahania stanu wód, jednak to nie wpłynie na bezpieczeństwo przeciwpowodziowe rejonu.
Prawdopodobnie w piątek lodołamacze dotrą do Bielinka, a w sobotę lub niedzielę będą w Gozdowicach.
– A tam jest koniec całości lodu, który mamy na dolnym odcinku Odry – mówił dyrektor Duklanowski. – Wyższe odcinki zalodzone są w tej chwili na poziomie kilkuprocentowym, a to znaczy, że tego lodu praktycznie nie ma.
Tekst i fot. (ek)