We wtorek pisaliśmy o budowie obwodnicy Trzebiatowa, której sensu istnienia nikt nie neguje. Każdy, kto w sezonie letnim przejeżdżał przez to miasteczko wie, że jest to droga przez mękę. Także mieszkańcy mieli dosyć spalin i kłopotów z przejściem na drugą stronę ulicy.
Rozwiązaniem ma być obwodnica, której część już wykonano od strony Niechorza, skąd można bez potrzeby wjeżdżania do miasta, skręcić na rondzie w stronę Mrzeżyna i Kołobrzegu. Nieco inaczej mają kierowcy jadący od strony Gryfic, którzy chcą dojechać do tych miejscowości. Muszą oni przejechać przez centrum Trzebiatowa. Dla nich zaczęto budowę trzeciego etapu obwodnicy, która wyprowadzi ruch samochodów z miasta.
Przygotowania zaczęły się kilka lat temu, a teraz przystąpiono do jej realizacji. Tyle tylko, że jak się okazało projektant nie uzgodnił sprawy wycinki starych drzew, które objęte są ochroną konserwatorską. Rosną one na terenie zabytkowego Gaju Królewskiego. Był to jeden z pierwszych na Pomorzu Zachodnim miejski park publiczny założony w 1844 roku. Wzdłuż głównej alei nazwanej Aleją Książąt mieściła się galeria popiersi pruskiej rodziny panującej. Znajdowało się tam kilka zabudowań parkowych, jak np. Dom Fryderyka - potężna restauracja. Był także amfiteatr, ogród różany i inne atrakcje. W latach 30. ubiegłego wieku po wschodniej stronie gaju powstał Staw Łabędzi z wysepką i domkiem dla tych ptaków. Po wojnie park został wyszabrowany łącznie z zabytkową restauracją. Przez wiele lat był jednak miejscem spacerów i wypoczynku mieszkańców Trzebiatowa.
Teraz przez część parku miała przebiegać obwodnica, ale jak się okazuje projektant nie uzyskał zgody konserwatora zabytków i bezprawnie chciał wyciąć kilkaset zabytkowych drzew. Dokładnie ile? - to pokaże zapowiedziana inwentaryzacja. Na szczęście do dziś żadne drzewo objęte ochroną konserwatora nie zostało wycięte, chociaż na wielu można ujrzeć zaznaczone farbą cyferki „skazujące je na topór”. Wyrok jednak został wstrzymany. Na jak długo? - zobaczymy.
Tekst i fot. Mirosław KWIATKOWSKI