Posłowie PO w Świnoujściu: Czas odmrażać gospodarkę

W Świnoujściu posłowie Arkadiusz Marchewka i Artur Łącki w otoczeniu miejscowych działaczy KO krytykowali rząd za brak sensownych działań wobec kryzysu.  

Posłowie PO Arkadiusz Marchewka i Artur Łącki wraz radnymi Koalicji Obywatelskiej ze Świnoujścia przekonywali, że skoro rząd Zjednoczonej Prawicy nie ma żadnej konkretnej propozycji na rekompensaty dla przedsiębiorców nad morzem, to powinien otworzyć gospodarkę.

Konferencję prasową posłowie wraz z przedstawicielami świnoujskiej Rady Miasta zorganizowali na placu Wolności w Świnoujściu.

Łącki: Nie tarcze, ale otwarcie gospodarki

Poseł Artur Łącki nawiązał do niedawnego wywiadu, którego udzielił wicepremier Jarosław Gowin.

- Na pytanie, dlaczego gminy nadmorskie nie otrzymały takiej pomocy jak gminy górskie, J. Gowin odpowiedział, że dlatego, że miały bardzo dobry sezon. Wygląda na to, że pan wicepremier nie ma zielonego pojęcia o biznesie nadmorskim - mówił A. Łącki. - To musi się skończyć. I nie mówię tego tylko jako poseł, ale również jako przedsiębiorca. My nie chcemy już tarcz, dziurawych durszlaków rządu, ale otwarcia gospodarki. Wszyscy, branża hotelowa, fitness, restauracje, zainwestowali, żeby działać w czasie pandemii. Ani w hotelach w Świnoujściu, ani w Międzyzdrojach, Rewalu, Pobierowie, czy jakichkolwiek innych nie było źródła zakażeń w okresie przed lockdownem.

Poseł przekonywał, że poszczególne biznesy mogą działać w pewnych ograniczeniach i reżimie sanitarnym. - Co drugi pokój w hotelu, w restauracji np. na 10 osób można dopuścić cztery. W całej Europie funkcjonują także stoliki na zewnątrz lokali. O tym, że możliwe jest prowadzenie interesów w czasie pandemii, w ograniczonym zakresie, mówią lekarze i wirusolodzy - dodał.

Marchewka: Rząd marginalizuje region

Poseł Arkadiusz Marchewka zarzucał rządowi, że ten marginalizuje region. Nawiązał do pomocy dla gmin na południu Polski przy jednoczesnym pominięciu naszego regionu.

- Przedsiębiorcy od ok. 100 dni nie mogą prowadzić swojej działalności. Jeżeli rząd zamyka ludziom firmy, to musi zrekompensować straty. Jeżeli nie jest w stanie tego zrobić, to powinien zezwolić na powrót do pracy - przekonywał A. Marchewka.

Poseł dodał, że nikt nie podważa tego, że jest pandemia i należy funkcjonować w reżimie sanitarnym. Jego zdaniem - polscy przedsiębiorcy są na to gotowi. Wskazał na absurdy poszczególnych obostrzeń, tj. całkowite zamykanie np. kawiarni przy jednoczesnym zezwoleniu na to, żeby do kasy w markecie stało kilkadziesiąt osób, a w kościołach odprawiane były msze. - Nieżyciowa biurokracja wygrywa ze zdrowym rozsądkiem - dodał.

W podobnym tonie wypowiadali się rajcy ze Świnoujścia. Mówili o trudnej sytuacji lokalnych przedsiębiorców, przed którymi stoi widmo bankructwa. Wróciła też sprawa zlikwidowanej stoczni. Uczestnicy konferencji krytykowali fakt, że w czasie pandemii wyrzuca się na bruk pond 200 stoczniowców.©℗

Tekst i fot. BaT