Port zagarnie kolejne tereny?

Pod przemysł przeznaczono już tereny po zachodniej stronie ulicy Ku Morzu w Świnoujściu. Teraz lobby portowe chce wziąć tereny po prawej stronie.  

Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście nie rezygnuje z planów rozbudowy portu w Świnoujściu. Rozbudowy, która może pogrzebać turystyczny wizerunek kurortu. Pod znakiem zapytania staje bowiem funkcjonowanie takich atrakcji jak: latarnia morska, plaża na prawym brzegu Świny, Fort Gerharda, czy Podziemne Miasto.

Przedstawiciele portu byli ostatnio w hiszpańskim Algeciras, żeby „zapoznać się z uwarunkowaniami rozwoju i funkcjonowania jednego z głównych portów na Morzu Śródziemnym”.

W Algeciras istnieje wielki port kontenerowy. Portowe lobby z naszego regionu chciałoby, żeby podobny powstał w Świnoujściu. Port w Świnoujściu jest rozległy, ale na tak wielką inwestycję nie ma miejsca na jego terenach. Po gazoporcie przedstawiciele władze miasta obiecywali, że już więcej wycinania hektarów lasów pod przemysł, ani zajmowania plaży nie będzie. Gazoport zlokalizowany po zachodniej stronie ulicy Ku Morzu, miał być ostatnią wielką, przemysłową konstrukcją w tej części Świnoujścia. Tymczasem jedna z koncepcji zakłada wielki port z budową kolejnego falochronu po wschodniej stronie ulicy Ku Morzu – gdzie jest las, tereny NATURA 2000, a dalej plaża, przy której, dzięki Polskiemu LNG, powstał niedawno parking i dojście do plaży.

Do Algeciras prezes Zbigniew Miklewicz pojechał z wiceprezesem Pawłem Adamarkiem oraz Januszem Żmurkiewiczem, prezydentem Świnoujścia. Dziennikarze ze Świnoujścia o sprawie dowiedzieli się przypadkowo.

– Żeby cokolwiek powstało na tych terenach, musi dojść do zmian planu zagospodarowania przestrzennego. Jeżeli potencjalny inwestor chciałby cokolwiek tam zbudować, to musiałby przekonać prezydenta, radę miasta oraz mieszkańców. Przekona wtedy, jeżeli wykaże, że mieszkańcy zarówno prawobrzeżnej, jak i lewobrzeżnej części Świnoujścia na tym skorzystają – mówi „Kurierowi” Janusz Żmurkiewicz, prezydent Świnoujścia. – Z tego, co się orientuję prowadzone są „rozmowy sondażowe”, a wyjazd do Hiszpanii był po to, żeby dowiedzieć się, jak duża będzie ingerencja i jak duże tereny należałoby zabezpieczyć.

Dowiedzieliśmy się, że lobby portowe prowadzi rozmowy z azjatyckim inwestorem. Skala przedsięwzięcia miałaby być ogromna – co najmniej taka jak w przypadku gazoportu.

Bartosz Turlejski

Fot. Google Maps

Więcej w środowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z dnia 28 października 2015 roku