Dyrektor Zespołu Szkół Publicznych w Dobrzanach poskarżył się radnym na burmistrz Annę Gibas, bo – jego zdaniem – bezprawnie i wyłącznie z przesłanek politycznych, odwołała go z zajmowanego stanowiska. Radni uznali skargę za zasadną.
Pod koniec października br. J. Młotkiewicz skierował do Rady Miejskiej w Dobrzanach pisemną skargę na niewłaściwe wykonywanie zadań przez burmistrz Annę Gibas, gdyż w Dniu Edukacji Narodowej odwołała go z funkcji dyrektora miejscowego Zespołu Szkół Publicznych, bez wypowiedzenia.
Tolerował domowe wypieki...
Burmistrz zarzuciła J. Młotkiewiczowi m.in., że jako dyrektor ZSP „udostępnił dane osobowe uczniów i ich rodziców zewnętrznej firmie edukacyjnej w celach sprzedaży jej usług w sposób bezpośredni, wielokrotnie zatajał przed burmistrzem zdarzenia związane z przemocą w szkole”. Zarzutów jest więcej, także i takie, że „nagminnie naraża na niebezpieczeństwo zdrowie uczniów, tolerując praktyki spożywania na imprezach masowych wypieków z nieznanego źródła, przynoszonych przez dzieci z domów, co pozostaje w sprzeczności z reżimem sanitarnym”.
„To tylko osobista niechęć”
Zdaniem Jerzego Młotkiewicza, przy odwołaniu go ze stanowiska bez wypowiedzenia nie wystąpiła żadna z przesłanek, o których mowa w Ustawie o systemie oświaty. Ponadto, jak twierdzi dyrektor, burmistrz otrzymała także negatywną opinię organu nadzoru pedagogicznego, czyli Kuratorium Oświaty w Szczecinie w tej sprawie.
– Działania burmistrza można oceniać wyłącznie w kategoriach politycznych. A zamiarem przywołanych w uzasadnieniu argumentów jest budowanie negatywnego wizerunku mojej działalności jako dyrektora. Wszystkie te powody są bowiem nieprawdziwe – twierdzi Jerzy Młotkiewicz. ©℗
Tekst i fot. (gra)
Więcej we wtorkowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z dnia 3 listopada 2015 roku