Gdy usycha jedno drzewo, to znaczy, że straciło odporność na śródmiejskie warunki. Gdy jednak usychają dwa, na dodatek na placu, na jakim parkują samochody... „Nie mam wątpliwości: to nie jest przypadek. Komuś bardzo zależy na usunięciu drzew wysokich z tego miejsca. Jakby liczył na to, że administracja Osiedla Tatrzańskiego urządzi w tym miejscu parking?" - alarmuje nasza Czytelniczka.
Na pniach opodal ul. Arkońskiej 7 nie widać śladów nawierceń, jak już bywało na kasztanowcach i platanach w rejonie szczecińskiego Manhattanu czy wiekowych lipach wzdłuż ul. Konopnickiej. Ale jest równie mało prawdopodobne, że w krótkim czasie - niespełna dwóch sezonów - zamarły dwa sąsiednie potężne klony o koronach sięgających ponad piątą kondygnację.
Przy pniach nie wykonywano żadnych prac budowlanych. Nie przebiegał tędy ciężki transport. Teren nie służył za zaplecze niedawnej przebudowy ulicy. Nie ma więc powodów sądzić, że podcięto czy zmiażdżono ich korzenie. Co więc się stało?
- Nieznani sprawcy przygotowują grunt pod nowy plac postojowy. Najpierw „zadbali" o drzewa wysokie, a potem zaczną lamentować o „ucywilizowanie" parkowania w tym miejscu - nie kryje emocji nasza Czytelniczka (dane do wiadomości redakcji).
Drzewa uschły, platanami odpada z nich kora. Nie ma szans, aby odzyskały żywotność. Stoją, choć są już martwe. Dla parkujących w ich sąsiedztwie samochodów zmieniły więc status z „przeszkody" na „niebezpieczeństwo". Najgorsze, że w takim stanie dla całej okolicy mogą oznaczać katastrofę. Są na tyle wysokie, że upadając sięgną nie tylko chodnika, ale też jezdni.
- Mogę się założyć, że padając uszkodzą też trakcję tramwajową na ul. Arkońskiej. Ale jakaż to będzie satysfakcja, gdy wygram?! - komentuje Czytelniczka. - Mam nadzieję, dzięki „Kurierowi" to realne zagrożenie dostrzegą również miejscy decydenci. Bo gdy dzwonię do Zakładu Usług Komunalnych, to albo się zastanawiają czy to ich, może Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, a może spółdzielni to teren, albo w kółko słyszę tylko: „Brakuje pieniędzy". A ponoć ludzkie życie jest bezcenne...
Sygnał Czytelniczki poddajemy uwadze służb odpowiedzialnych za stan miejskiej zieleni oraz porządkowych. Licząc na właściwą reakcję z ich strony. Do sprawy wrócimy. ©℗
(an)
Fot. Arleta NALEWAJKO