Podpalacz grasuje nocą

 

Płonące stodoły wypełnione po brzegi sianem - mieszkańców Kunowa (w gminie Kobylanka) niepokoją tajemnicze pożary. Niektórzy z nich nie uważają ich za nieszczęśliwy wypadek, podejrzewając celowe działania podpalacza. Coraz bardziej obawiają się o własne bezpieczeństwo.

Mieszkańcy Kunowa zaobserwowali, że do pożarów budynków gospodarczych w ich wsi dochodzi najczęściej ok. g. 1 w nocy, z reguły w weekend. Tak było np. w marcu br. i ostatnio w nocy z niedzieli na poniedziałek (30/31 sierpnia br.).

Zawsze istniało zagrożenie, że buchające z wielkim impetem płomienie wydostaną się ze stodoły i obejmą pobliskie zabudowania mieszkalne. Wezwani w porę strażacy świetnie radzili sobie jednak z gaszeniem ognia, nie dopuszczając do jego rozprzestrzenienia się. W wyniku pożaru nikt na szczęście nie ucierpiał. Nie udało się jednak uniknąć strat. Z wypełnionych po brzegi sianem stodół oraz usytuowanego w nich sprzętu rolniczego zostawały tylko zgliszcza.

Kilka razy płonęły również pozostawione na polach sterty słomy.

– Pożary w naszej wsi zdarzają się tak często, że obawiamy się już o własne bezpieczeństwo – alarmują mieszkańcy Kunowa.

– To już nie może być raczej nieszczęśliwy wypadek. Uważamy, że dochodzi do celowych podpaleń. Komuś ewidentnie zależy, abyśmy ponosili przez to ogromne straty finansowe.

Nasi rozmówcy dodają, że u jednego gospodarza ta sama stodoła płonęła już trzy razy.

(gra)

Fot. Archiwum: Ryszard Pakieser

Więcej w „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z dnia 2 września 2015 roku.