Poczta Polska się zmienia. Ale te zmiany niekoniecznie podobają się jej klientom, o czym świadczą reakcje naszych Czytelników.
- Rozumiem, że trzeba iść do przodu. To, co się jednak wyprawia, przechodzi ludzkie pojęcie - mówi pan Andrzej z centrum Szczecina. - Chciałem odebrać ostatnio przesyłkę, kłopotów mnóstwo, bo niby upoważnienie miałem nie takie. Ostatecznie mi ją wydali, zaproponowali też, że mogą wystawić stałe, takie pełnomocnictwo kosztuje 25 złotych. Na odchodnym pani urzędniczka postanowiła mi „wcisnąć" ubezpieczenie mieszkania, przekonywała, że na pewno wyjdzie taniej niż gdzie indziej, bo to tylko złotówka za metr kwadratowy. Zachęcała, by spotkać się z agentem, że lepszej oferty nie znajdę. Gdy odmówiłem, zaproponowała... batonika. Wydawanie znaczków, przyjmowanie paczek, tym się powinni pocztowcy zajmować. A nie być akwizytorami. Nieudolnymi zresztą.
Rzeczywiście w urzędach pocztowych kupić można dziś już niemal wszystko, o tym zresztą wielokrotnie pisaliśmy. Od rozpałki na grilla, po puzzle, pochłaniacze wilgoci, magnesy na lodówkę i okładki na zeszyty - taka jest polityka firmy. Co ciekawe, nawet na oficjalnej stronie internetowej poczty znaleźć można zapowiedzi wydawnictw książkowych, które pojawiają się w placówkach.
Tymczasem biuro prasowe Poczty Polskiej poinformowało o kolejnej nowości, która na pewno wielu osobom ułatwi życie. W okienku będzie można płacić kartą. "Rozliczenie za przesyłki pobraniowe, zakup znaczków pocztowych czy towarów handlowych – od czerwca ze wszystkich usług będziecie mogli skorzystać przy pomocy karty płatniczej" - czytamy w komunikacie.
Tekst i fot. (kol)
Na zdjęciu: Tak wygląda jeden z regałów w punkcie pocztowym przy ul. Pocztowej