Kolejki do urn, albo znikome zainteresowanie. Frekwencja śladowa i na poziomie kilkudziesięciu procent. Niedzielne wybory do rad osiedli w Szczecinie cieszyły się bardzo zróżnicowanym zainteresowaniem. A oficjalne wyniki poznamy prawdopodobnie dopiero we wtorek (9 kwietnia) o 7.30.
Wybory przeprowadzono w 32 z 37 działających rad. Nie odbyły się na terenie RO Golęcino–Gocław, Nowe Miasto, Osów, Łękno i Międzyodrze–Wyspa Pucka. Tam chętnych, mimo wydłużenia terminu zgłaszania kandydatów, było mniej niż mandatów do obsadzenia.
Jak podaje Miejska Komisja Wyborcza, frekwencja w niedzielnych wyborach do rad osiedli, w komisjach, w których przeprowadzono głosowanie, wyniosła 9,54 proc. Dla porównania w roku 2015 było to 7,88 proc. Natomiast w przeliczeniu na wszystkich uprawnionych do głosowania będzie to odpowiednio: 6,48 proc. w niedzielnych wyborach i 5,08 proc. cztery lata temu.
Najliczniej do urn udali się mieszkańcy osiedla Głębokie (38,68 proc.). Najmniejsze zainteresowanie wyborami wykazali mieszkańcy osiedla Turzyn (2,11 proc.).
Niespodziewanie wyborcy oddali również rekordową liczbę głosów na jednego kandydata. Magiczną granicę tysiąca głosów przekroczyli mieszkańcy Gumieniec, oddając aż 1096 głosów na Michała Wilkockiego.
- Społeczeństwo obywatelskie buduje się od dołu, a nie od góry. Rady osiedli odgrywają kluczową rolę w tym procesie - uważa Michał Wilkocki, osiedlowy radny i przewodniczący Rady Miasta. - To najmniej popularne i jednocześnie najważniejsze wybory dla społeczności lokalnej. Pomimo reprezentantów wszystkich opcji politycznych, w radach osiedli nie ma miejsca na politykę.
Pełna lista składów poszczególnych rad osiedli ma zostać opublikowana we wtorek, prawdopodobnie o godz. 7.30. Kadencja obecnych radnych kończy się 26 kwietnia. Pierwsze zebrania nowych rad zgodnie z kalendarzem wyborczym muszą się odbyć najpóźniej 8 maja.
Rady osiedli to łącznik pomiędzy mieszkańcami a Urzędem Miejskim. Do dyspozycji każdej rady będzie 1 mln zł, który można wydać w ciągu 5 lat. Radni osiedlowi pracują społecznie. Dieta - w wysokości ok. 402 zł - przysługuje jedynie przewodniczącemu i maksymalnie 50 proc. członkowi zarządu rady, o ile zostanie podjęta taka uchwała. ©℗
Tomasz TOKARZEWSKI
Fot. Grzegorz SIWA