Szczecińska policjantka po służbie wracała do domu. Ale po drodze jeszcze zatrzymała pijanego kierowcę. Zwracał na siebie uwagę, bo jechał bez włączonych świateł i zignorował czerwone na sygnalizacji. Próbował jeszcze ucieczki przed funkcjonariuszką, ale tej na pomoc ruszył inny kierowca. Pijanemu grozi teraz do dwóch lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek (30 marca). Policjantka, która na co dzień pracuje w Komisariacie Szczecin-Pogodno, po zakończonej służbie wracała do domu. Jej uwagę zwrócił kierowca samochodu osobowego marki Volkswagen - pomimo nocnej pory, nie miał włączonych świateł oraz przejechał na czerwonym świetle.
Funkcjonariuszka, po zmianie koloru sygnalizacji świetlnej, ruszyła za podejrzanie zachowującym się kierowcą. Ten wciąż zwracał na siebie uwagę i stwarzał zagrożenie - m.in. bez sygnalizowania, zmieniał pasy ruchu. Na kolejnym skrzyżowaniu policjantka wybiegła ze swojego samochodu i otworzyła drzwi kierującego - ten okazał się kompletnie pijany.
Policjantka wyciągnęła ze stacyjki volkswagena kluczyki. Mężczyzna jednak nie zamierzał czekać na patrol policji, zaczął uciekać. Na pomoc ruszył kierujący busem, który wspólnie z policjantką, po krótkim pościgu, zatrzymał pijanego mężczyznę. Po chwili na miejsce przyjechał patrol drogówki.
Przeprowadzone przez mundurowych badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie prawie 2.5 promila alkoholu. Teraz za swoje nieodpowiedzialne zachowanie odpowie przed sądem.
Zgodnie z kodeksem karnym grozi mu do 2 lat więzienia.
Policjanci po raz kolejny przypominają: nietrzeźwi kierujący stanowią zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu drogowego - dla nas, naszych bliskich.
- Bądźmy czujni i nie odwracajmy oczu, kiedy widzimy, że ktoś łamie przepisy lub podejrzanie się zachowuje - apelują. - Od tego, czy zareagujemy, może zależeć czyjeś zdrowie i życie. Nawet anonimowa informacja przekazana policjantom przyczynia się do wyeliminowania z dróg pijanych kierowców.
(ip)
Fot. policja (arch.)