PO przeprasza. I pyta.

 

Platforma Obywatelska musi przeprosić mecenasa Bartłomieja Sochańskiego, kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Szczecina, za wpis na Facebooku, w którym oskarżyła go o handel rosyjskim węglem. Mimo to politycy PO nadal stawiają adwokatowi pytania związane z tą sprawą.

„Przepraszamy Pana Bartłomieja Sochańskiego – kandydata PiS na prezydenta miasta Szczecina – za zamieszczony na Facebooku oczywiście nieprawdziwy post, iż handlował on rosyjskim węglem dotowanym przez Putina” - do napisania takiego oświadczenia na Facebooku zobowiązała się Platforma Obywatelska. To efekt ugody między Sochańskim a Platformą. Post na Facebooku powstał po konferencji, na które posłowie PO, Arkadiusz Marchewka oraz Norbert Obrycki, zadawali pytania o firmę, w której Sochański jest największym udziałowcem – Ship Care Agency.

- Wiem, że druga strona będzie te przeprosiny relatywizować, mówić, że coś tam może jest, może sprawa ma drugie dno, zwłaszcza że mamy tytuł z "Wyborczej": "Sochański zarabia na imporcie rosyjskiego węgla" - komentował Sochański. - Ja na tej spółce nie zarabiam. Spółkę założyło czterech kolegów po to, aby ratować jednego z nich, który był agentem morskim przez całe swoje życie i został zwolniony przed emeryturą. Ta spółka zarabia tylko na jego wynagrodzenie. Moja rola w tej spółce polegała tylko na tym, że ją założyłem. Nie wiem, co te statki przewożą. Jeżeli by się okazało, że jest tam jakiś narkotyk w ładowni, to też nie będziemy za to odpowiadać. Nigdy się nie spotkałem, żeby taksówkarza łączono odpowiedzialnością za to, co przewozi. Ta spółka nie zarabia na imporcie węgla.

Mecenas stwierdził jednocześnie, że na statkach obsługiwanych przez Ship Care Agency faktycznie jest przewożony węgiel. Dodał, że Polska w związku z dynamicznym rozwojem przemysłu potrzebuje 80 milionów ton węgla, sama jest w stanie wydobyć 65 milionów. Dlatego potrzebuje 15 ton z innych krajów.

- Jerzy Wnukowski, który jest prezesem Ship Care Agency, nie importował, nie eksportował, po prostu obsłużył statek - mówił Sochański. - Obsługa statku polega na tym, że się mówi armatorowi, gdzie statek ma stanąć, przy którym nabrzeżu, na opłaceniu opłatę nabrzeżowej, wynajęciu holownika, zapłaceniu za pilotaż, opłaceniu opłaty portowej.

Prawnik ocenił także, że od samego początku kampania była nasączona pomówieniami ze strony przeciwników PiS.

- Dzisiaj jest wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego nazwa Stocznia Szczecińska - dodał. - To, co było poddawane w wątpliwość przez długi czas, co było wyłącznie rezultatem przewlekłości postępowań sądowych w szczecińskim KRS, stało się faktem. Nasi oponenci, korzystając z tej przewlekłości, przez wiele miesięcy imputowali, że środowisko Stoczni Szczecińskiej coś kręci, kombinuje, nie ma prawa do nazwy...

Do ugody między Sochańskim a PO odniósł się Arkadiusz Marchewka:

- Nigdy nie mówiliśmy, jakoby Bartłomiej Sochański handlował rosyjskim węglem dotowanym przez Putina w ramach Szczecińskiej Afery Węglowej. Zamieszczone twierdzenie, jakoby Pan Bartłomiej Sochański handlował węglem dotowanym przez Putina w ramach Szczecińskiej Afery Węglowej, zostało przygotowane i opublikowane przez pracownika naszego biura bez wiedzy i zgody przełożonych. Post został usunięty natychmiast po jego zauważeniu przez innych pracowników biura. Opublikowaliśmy przeprosiny.

I dodał:

- Mamy twarde dowody z rejestrów publicznych, że firma, której udziałowcem jest pan Sochański, obsługuje agencyjnie statki przewożące węgiel z Rosji do Szczecina. W ciągu ostatnich miesięcy zostało przetransportowanych przez te statki ponad 150 tysięcy ton takiego węgla. Rodzi się pytanie: czy to jest etyczne? Jak się ma działalność spółki do stanowiska przedstawionego przez polityków PiS, którzy mówili o tym, że należy nałożyć embargo na rosyjski węgiel?©℗

(as)

Fot. Ryszard PAKIESER