Zachowanie ładu przestrzennego i poprawienie estetyki miasta to główne zadania plomb w zabudowie miejskiej. Czy rzeczywiście jednak wszystkie uzupełnienia w tej szczecińskiej zabudowie spełniają swoje zadanie?
Kwartały miejskie w szczecińskim śródmieściu uniknęły znacznych zniszczeń wojennych. W zwartej zabudowie pojawiły się jednak luki, w miejsce których już w okresie PRL-u zaczęto wstawiać nowe budynki.
– Najczęściej odróżniały się formalnie i funkcjonalnie od sąsiednich kamienic – wyjaśnia architekt Marcin Szneider. – Dziewiętnastowieczna zabudowa była poddawana ostrej krytyce w okresie powojennym. Dlatego w miejscach ubytków powstawały lekkie w wyrazie pawilony o funkcji handlowej lub usługowej.
Plomby były znacznie niższe od sąsiedniej zabudowy – nie ograniczały dostępu słońca i świeżego powietrza do wnętrza kwartałów. Architekci, projektując „wypełnienie” pierzei, powinni przeprowadzić analizę otoczenia, dzięki której podejmą decyzję, jaki obiekt wstawić – nowoczesny czy nawiązujący do historycznej zabudowy.
Czasami zaprojektowane plomby nijak się mają do otoczenia. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 5 listopada 2018 r.
Karolina Nawrocka
Fot. Ryszard Pakieser