Krzysztof Wojciech Piotrowski (l.65), były prezes upadłej Stoczni Szczecińskiej Porta Holding S.A., który startował z listy PiS w ubiegłorocznych wyborach samorządowych, objął mandat radnego Szczecina. Ślubowanie złożył we wtorek (29 bm.) podczas nadzwyczajnej sesji rady. W fotelu samorządowca zastąpił Piotra Janię, powołanego na stanowisko wojewody zachodniopomorskiego po październikowych wyborach do parlamentu wraz ze zmianą ekipy rządowej.
W ubiegłorocznych wyborach samorządowych Piotrowski kandydował z okregu obejmującego 7 z 9 osiedli dzielnicy Zachód: Głębokie-Pilchowo, Zawadzkiego-Klonowica, Arkońskie-Niemierzyn, Krzekowo-Bezrzecze, Pogodno, Łękno i Świerczewo. Uzyskał w nim 461 głosów, czyli trzeci w kolejności wynik, startując z czwartego miejsca na liście PiS.
Piotrowski jest już szóstą osobą, która w tej kadencji, objęła mandat w zastępstwie tych radnych, których mandaty zostały wygaszone z racji ich wyboru na inne stanowiska. Przypomnijmy, że z początkiem kadencji w przypadku Piotra Krzystka był jego ponowny wybór na prezydenta miasta, a w przypadku Krzysztofa Soski fakt ponownego powierzenia mu funkcji jednego z prezydenckich zastępców. Kolejne roszady personalne w ławach szczecińskich radnych to z kolei efekt ich wyboru na posłów (Arkadiusz Marchewak i Artur Szałabawka), a na senatora Tomasza Grodzkiego.
Krzysztof Piotrowski jest prezesem zarządu zawiązanej jeszcze w 1993 r. „Grupy Przemysłowej” S.A., a także członkiem powołanego w 2010 r. społecznego komitetu na rzecz reaktywacji i rewitalizacji przemysłu stoczniowego w Szczecinie. Był związany z przemysłem stoczniowym jeszcze przed transformacją ustrojową. W ówczesnej Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego pracował w biurze planowania, jako kierownik obróbki kadłuba, specjalista ds. jakości, zasiadał w radzie pracowniczej. W 1985 r. odszedł na Politechnikę Szczecińską, ale po kilku latach, już wiosną 1991 r. po przekształceniu bankrutującej stoczni w spółkę akcyjną, której jedynym właścicielem był skarb państwa, wrócił do niej jako jej dyrektor naczelny wybrany w drodze konkursu przez radę pracowniczą.
Okrzyknięty został „wizjonerem", „cudotwórcą znad Odry", „menedżerem światowej klasy". Dziennikarze zagranicznych gazet przyjeżdżali oglądać stocznię jako kolebkę polskiego kapitalizmu. W rankingu „Wall Street Journal Europe" z 1995 r. znalazła się ona w pierwszej dziesiątce firm o najwższych przychodach w krajach Europy Środkowej, a „The New York Times" pisał, że to „roboczy model dla całej Europy Wschodniej", „jedno z okien wystawowych polskiej gospodarki". W 1997 r. brytyjski „Financial Times" z firmą doradczą PriceWaterhouse okrzyknęły zaś Piotrowskiego jednym z czterech liderów polskiego biznesu. Jeszcze w 1999 r. stocznia pod jego rządami została uznana za najlepszą polską grupę kapitałową (w rankingu KIG), a rok później za czwartego polskiego eksportera przy 85 proc. przychodów pochodzących z kontraktów z zagranicznymi kontrahentami. Skończyło się upadkiem i głośnymi aresztowaniami, w tym Piotrowskiego i innych członków zarządów licznych innych holdingowych spółek-córek, w 2002 roku, zarzutami prokuratorskimi i oskarżeniami, procesami sądowymi, z których część wciąż się toczy. ©℗
(MIR)
Fot.: Robert STACHNIK
NZ: Krzysztof Piotrowski (pierwszy z prawej) w nowej roli od wtorku jako radny Szczecina z listy PiS podczas ostatniej w tym roku sesji rady miasta.