Sobota, 04 października 2025 r. 
REKLAMA

Pionierska idea wyszła ze Stargardu

Data publikacji: 03 października 2025 r. 09:15
Ostatnia aktualizacja: 03 października 2025 r. 14:04
Pionierska idea wyszła ze Stargardu
Sześcioro podopiecznych (od lewej) ZAZ i WTZ z województwa zachodniopomorskiego podczas panelu dyskusyjnego w Stargardzie.  

„25 lat zakładów aktywności zawodowej w Polsce jako ważnego ogniwa w procesie rehabilitacji zawodowej i społecznej osób z niepełnosprawnościami” – pod takim hasłem w stargardzkim lofcie amfiteatru odbyła się kilkugodzinna debata poświęcone roli ZAZ-ów.

Podczas forum głos zabrali nie tylko eksperci i samorządowcy, ale przede wszystkim ci, którzy na co dzień korzystają z działalności takich placówek.

– Nie zamieniłbym swojej pracy na żadną inną – mówił pan Artur, wieloletni pracownik Centralnej Kuchni w Stargardzie. – Dziękuję Kazimierzowi Nowickiemu za szansę, jaką dał mnie i moim kolegom.

Pani Agnieszka z kołobrzeskiego ZAZ-u opowiada, że dzięki pracy w dziale krawieckim czuje się akceptowana.

– A bywało z tym różnie – mówi.

Pani Ewa, od 15 lat zatrudniona w Centralnej Kuchni, podkreśla wartość samodzielności.

Historie te najlepiej pokazują, że ZAZ-y to nie tylko miejsca zatrudnienia, ale przestrzeń budowania poczucia własnej wartości i niezależności osób z niepełnosprawnościami.

Pionierzy ze Stargardu i Kołobrzegu

Jak wspomina Kazimierz Nowicki, założyciel stargardzkiego koła PSONI, początki działalności ZAZ-u wymagały ogromnej determinacji.

– Książkę mógłbym napisać o tym, ile to wymagało ceregieli – przyznał. – Początkowo, przez dwa lata, działaliśmy jako Ośrodek Szkolenia Zawodowego Osób Niepełnosprawnych. Nie mogliśmy sprzedawać tego, co wyprodukowaliśmy.

Przełom nastąpił 15 sierpnia 1997 roku, gdy w życie weszło rozporządzenie pozwalające takim jednostkom prowadzić działalność gospodarczą. Wtedy w Stargardzie ruszyło też mieszkalnictwo wspomagane.

Dziś Centralna Kuchnia zatrudnia 80 osób z niepełnosprawnościami. Najstarszy podopieczny koła ma ponad 65 lat.

– Co dalej z takimi ludźmi, o tym powinniście myśleć – zwrócił się do samorządowców.

Pracownicy stargardzkiego ZAZ, któremu z powodzeniem szefuje Przemysław Momot, świadczą usługi cateringowe, obsługują imprezy, a także sprzątają miejskie parki i autobusy.

Podobną drogę przeszedł Kołobrzeg. Jak podkreślała kierownik tamtejszego ZAZ-u, Agnieszka Maciejewska, nie wszystkie pierwotne pomysły się sprawdziły. Z czasem trzeba było zamknąć działy poligrafii i tworzyw sztucznych. Rozwinęły się za to gastronomia, krawiectwo i ogrodnictwo.

– Rynek zweryfikował nas, początkowo produkowaliśmy 50 posiłków na potrzeby załogi, dziś wytwarzamy 450 posiłków dziennie i szyjemy dla klientów nawet z Holandii – podkreślała.

Największym problemem, z jakim mierzą się dziś ZAZ-y w całym kraju, jest malejąca liczba wydawanych orzeczeń o znacznym stopniu niepełnosprawności. A one determinują istnienie takich jednostek.

– Bez zmian w przepisach przyszłość placówek stoi pod znakiem zapytania – zaznaczyła Maciejewska.

Samorząd: „Nie tylko dla pięknych i bogatych”

Forum było też okazją do deklaracji ze strony władz.

– Stawiamy na rozwój Stargardu nie tylko dla pięknych, młodych, zdrowych i bogatych – mówił prezydent miasta Rafał Zając, chwaląc wieloletnią współpracę z PSONI.

Wsparcie finansowe i merytoryczne obiecała także dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy, Małgorzata Szulc. Przypominała o dostępnych programach i dotacjach, nawet do 100 tys. zł, które pozwalają osobom z niepełnosprawnościami rozpocząć własną działalność gospodarczą.

– Mamy przykłady sukcesów: kobieta kupiła minikoparkę, inni prowadzą piekarnię z dotacji – wyliczała Szulc.

– Niedługo podopieczny WTZ Dominik, zacznie pracę w Centralnej Kuchni dzięki środkom PUP – dodaje Przemysław Momot, kierownik WTZ.

Starosta stargardzki Iwona Wiśniewska podkreślała rolę powiatu w dalszej aktywizacji zawodowej.

Eksperci o przyszłości

Michalina Dulny z Elbląga mówiła o standaryzacji pracy WTZ-ów, Monika Zakrzewska o zatrudnieniu wspomaganym jako nowoczesnym narzędziu aktywizacji, a Dorota Rybarska-Jarosz z Urzędu Marszałkowskiego – o budowaniu systemu wsparcia na poziomie województwa.

O swoich doświadczeniach opowiedzieli też przedstawiciele Stargardzkiej Izby Gospodarczej, prezentując perspektywę pracodawców.

Spotkanie rozpoczęła i zakończyła Agnieszka Kłodowska-Keller, przewodnicząca stargardzkiego koła PSONI. Stargardzki ZAZ będzie niedługo świętował swoje ćwierćwiecze podczas uroczystej gali. ©℗

Tekst i fot. Wioletta MORDASIEWICZ

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Pomoc polega
2025-10-03 13:59:25
na tym , aby 20% dać, a resztę przeżreć samemu! Wszelkie Fundacje , bale charytatywne, to dojenie frajerów do pokazania GO ( wystrychniętego sponsora na dudka ) w TV, albo w gazecie. Co innego, codzienna praca w tej dziedzinie ludzi , którzy wygryzają biedę i problemy ! Tutaj może mamy z nimi do czynienia.
Śródki
2025-10-03 10:52:43
Środki poszły do ubogich krewnych towarzyszy z koalicji. A takie inicjatywy powinny być wspierane i dotowane szanowni politycy!
Karol
2025-10-03 10:50:18
Pionier.....co kota na sznurku trzymał;)

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA