Szczecińskie kino „Pionier 1907” nie znika z kulturalnej mapy Szczecina. Wraca już za miesiąc, zaprasza widzów od 25 sierpnia. Niedługo kino ma podać szczegóły dotyczącego nowego repertuaru.
– Wracamy po wakacyjnej przerwie, która była zaplanowana – mówi współwłaściciel „Pioniera 1907” Jerzy Miśkiewicz. – Pierwotnie chcieliśmy wrócić na koniec sierpnia, ale przesunęliśmy ten termin o kilka dni wcześniej, żeby otworzyć drzwi dzień przed otwarciem alei Wojska Polskiego. Jeśli chodzi o formułę działania kina „Pionier 1907”, to na razie nic się nie zmienia. Jeszcze popracuję. Myślę, że będzie dobrze, jestem optymistą. Szczecin potrzebuje kina studyjnego takiego jak „Pionier 1907”. Jesteśmy w kontakcie z przedstawicielami miasta.
Ta deklaracja oznacza, że w najbliższym czasie kino „Pionier 1907” nie będzie sprzedane. Jerzy Miśkiewicz nigdy nie ukrywał, że za najlepszą opcję uważa wykupienie kina przez miasto. Była już na to szansa. Jerzy Miśkiewicz nie zgodził się jednak z wyceną, jaką przeprowadził magistrat. Nieruchomość została wyceniona na 1,46 mln zł, sprzęt – na 200 tys. zł, a marka – na 3 proc. wartości nieruchomości. We wrześniu ub. roku wycena straciła ważność. Koszt takiej wyceny to ok. 25 tys. zł.
Radni różnych opcji politycznych wspólnie podpisali się pod apelem do prezydenta Szczecina, aby jeszcze raz wycenić kino, co pozwoliłoby miastu je kupić.
O tym, żeby władze Szczecina zdecydowały się na taki krok, nic nie wiadomo, ale na razie zadziałały w inny sposób. Stosowny zapis w planie zagospodarowania przestrzennego ma sprawić, że w budynku, w którym teraz funkcjonuje „Pionier 1907”, możliwe będzie prowadzenie jedynie działalności kulturalnej. Oznacza to, że nawet jeśli obecni właściciele „Pioniera 1907” sprzedadzą go, to kina nie zastąpi żadna budka z jedzeniem czy sklep z tanią odzieżą.
„Pionier 1907” jest najstarszym w Polsce i jednym z najstarszych na świecie kin działających nieprzerwanie w tym samym miejscu. ©℗
(as)