Pieniądze wyrzucone w błoto. Zniknęło molo w Ińsku

 

Ze względu na fatalny stan techniczny demontowane jest molo na plaży miejskiej w Ińsku. Nowy pomost stanie być może w przyszłym roku.

Efektowną promenadę nad ińskim jeziorem wybudowano kilkanaście lat temu, dzięki zaangażowaniu ówczesnej burmistrz Teresy Działoszewskiej i pozyskanym funduszom unijnym na rozwój bazy turystycznej gminy. Ale już w trakcie budowy mola specjaliści informowali urzędników o zauważonych przez nich nieprawidłowościach. Potwierdziła to również ekspertyza, zlecona w ub.r. przez burmistrza Ińska wyspecjalizowanej firmie.

– Według projektu pale powinny być wykonane z drewna dębowego, a wstawiono sosnowe – tłumaczy Jacek Liwak, burmistrz Ińska. – Dylina, czyli deski na molo, miały być z modrzewia, a także były z sosny. I to wszystko bez impregnacji. Autorzy analizy stwierdzili też brak konserwacji drewna, zbyt płytko wbite pale oraz niezachowanie odpowiedniej dylatacji pomiędzy deskami. Tylko pale, a w zasadzie ich części znajdujące się pod wodą, wyglądały dobrze. Pomost znajdował się w tak bardzo złym stanie technicznym, że specjaliści uznali, iż jego rozbiórka jest konieczna, również ze względu na bezpieczeństwo wypoczywających nad naszym jeziorem osób.

©℗
(gra)

Fot. Czesław Burdun

Na zdjęciu: Tyle zostało z efektownej promenady w Ińsku.

Więcej w „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z 24 maja 2016 r.