Za porwanie i pobicie kolegi, który nie spłacił długu, zostali w piątek skazani na 5 lat więzienia dwaj mieszkańcy Recza. Ponadto muszą teraz wypłacić pokrzywdzonemu 10 tys. zł zadośćuczynienia za doznane krzywdy.
Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się... wbrew woli pokrzywdzonego, Łukasza S., który nie zgłosił policji, że został przez kolegów wywieziony do lasu, pobity i pozostawiony na odludziu samemu sobie przy temperaturze sięgającej minus 6 st. C. Przewieziony do szpitala tłumaczył wtedy, że spadł z drabiny lub że został pobity przez nieznanych mu sprawców. Policjanci powiadomieni przez świadków o popełnieniu przestępstwa zajęli się sprawą niejako z urzędu, przekonując mężczyznę, by złożył zeznania. Kiedy się w końcu przełamał, wyznał, że porwali go i pobili jego koledzy: Sylwester S. i Paweł B.
Jak do tego doszło? Pokłócili się prawdopodobnie o pieniądze. Łukasz S. miał dług u Sylwestra S. Najwidoczniej nie mógł go w terminie spłacić, bo w nocy z 21 na 22 lutego 2015 r. na posesji u wierzyciela doszło do kłótni, potem do szamotaniny a na koniec do pobicia Łukasza S. Z aktu oskarżenia wynika, że Sylwestrowi S. miał pomagać Paweł B. Świadkowie zdarzenia słyszeli na podwórku krzyki, a potem błagania pokrzywdzonego, by przestano go bić. I rzeczywiście chwilę potem hałasy ucichły. Napastnicy bowiem wsadzili dłużnika do bagażnika samochodu i wywieźli do lasu na terenie gminy Drawno.
Na miejscu ponoć sytuacja się powtórzyła. Mężczyźni znów użyli siły. Bili Łukasza S. po całym ciele, aż stracił przytomność. Choć był mróz, zostawili go bez kurtki i swetra daleko od drogi, na odludziu. Pokrzywdzonemu zajęło ponad 3 godziny dotarcie do pierwszego domu jaki spotkał, gdzie udzielono mu pomocy.
Oprócz więzienia skazani muszą zapłacić pokrzywdzonemu 10 tys. zł zadośćuczynienia. Poza tym mają zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych - feralnej nocy pojechali do lasu z więźniem w bagażniku będąc pod wpływem alkoholu.©℗
(lw)
Fot. Robert WOJCIECHOWSKI