Niemal codziennie ratownicy medyczni stają się ofiarami agresji ze strony... pacjentów lub ich bliskich. Bywają wyzywani, szarpani, kopani, opluwani. W poprzednim roku musieli aż 50 razy wzywać na pomoc policjantów.
- Ostatnia taka niebezpieczna sytuacja była we wtorek (8 stycznia) tuż przed północą w Nowogardzie - relacjonuje Paulina Targaszewska, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. - 35-letnia pacjentka, do której został wezwany zespół ratownictwa medycznego, była agresywna - ubliżała ratownikom, kilkakrotnie szarpała i uderzyła ratownika. Kobieta miała 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Na miejsce została wezwana policja.
Niestety coraz częściej do agresji słownej dochodzą bezpośrednie ataki na ratowników – bicie, kopanie, szarpanie, opluwanie.
- W ubiegłym roku takich niebezpiecznych ataków, przy których interweniowała policja, było w naszym regionie ponad 50 - podaje rzeczniczka. - Blisko 30 z nich wydarzyło się w samym Szczecinie. Takie sprawy, o których informowani są funkcjonariusze policji, z urzędu powinny trafiać do prokuratury. Należy pamiętać, że ratownicy medyczni korzystają z ochrony, jaka przysługuje funkcjonariuszom publicznym. W związku z tym za atak na ratowników medycznych może grozić nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
Agresywni pacjenci lub ich bliscy bardzo często są pod wpływem alkoholu bądź środków odurzających.
- Bywa że dochodzi do uszkodzenia karetki czy też urządzeń, które się w niej znajdują - dodaje Paulina Targaszewska. - Były też przypadki, że agresywni kierowcy zajeżdżali zespołowi w karetce drogę podczas jazdy lub też umyślnie uniemożliwiali karetce wyjazd na miejsce wezwania.
Rzeczniczka jednak przyznaje, że tego typu sprawy były umarzane z powodu tzw. „niskiej szkodliwości społecznej”. W niektórych przypadkach zapadały wyroki i oskarżeni otrzymywali kary w postaci prac społecznych, wypłaty zadośćuczynienia lub pisemnego przeproszenia zaatakowanych ratowników.
- Ratownicy medyczni na co dzień pomagają innym w sytuacjach zagrożenia życia, ale niestety coraz częściej oni sami potrzebują pomocy, bo stają się ofiarami ataków agresywnych pacjentów i ich krewnych - mówi Roman Pałka, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. - Mam nadzieję, że sprawcy takich ataków będą wreszcie surowiej karani. To dawałoby realną szansę na ograniczenie tego zjawiska. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć ataków agresji wobec ratowników, ale możemy spróbować przygotować nasze zespoły na takie ewentualne niebezpieczne sytuacje, dlatego przygotowujemy specjalne szkolenia z funkcjonariuszami policji.
Wewnętrzne szkolenia dla ratowników medycznych WSPR w Szczecinie z udziałem funkcjonariuszy policji odbędą się w pierwszej połowie 2019 roku. W ich trakcie ratownicy z całego regionu dowiedzą się m.in. tego jak zachowywać się w niebezpiecznych sytuacjach, jak się bronić przed agresywnymi pacjentami czy jak reagować na agresję członków rodziny osób poszkodowanych.
(sag)
Fot. Ryszard Pakieser (arch.)