Park specjalnej troski?

 

"Od kilku lat zieleń nie jest już naszą dumą" - napisała do "Kuriera" Ewa Fundament - Karśnicka, znana popularyzatorka szczecińskiej przyrody i nasza Czytelniczka. Dla poparcia tej tezy podaje przykłady z parku Kasprowicza. Zwracając uwagę, jak bardzo jest zaniedbany.

W liście do redakcji pani Ewa napisała:

"Zacznę od alejek, które są wysypane czymś, w co nie wsiąka woda. Dlatego po deszczu przez kilka dni stoją na nich ogromne kałuże. Ta nawierzchnia dodatkowo sprawie, że chodzenie po parkowych alejkach staje się koszmarem. Jest nierówna, wyboista i trzeba mieć naprawdę bardzo grube podeszwy, żeby nie czuć dyskomfortu. Pewnie dlatego wzdłuż prawie wszystkich alejek ciągną się ścieżki przez spacerowiczów wydeptane w trawie.

Trawniki parku Kasprowicza też są zaniedbane. Zalegają na nich nie tylko liście. Co sprawia, że miejscami przypominają wysypisko śmieci. Wrażenie to potęguje fakt, że po wichurach, na trawnikach i alejkach tygodniami nie są uprzątane wyłamane gałęzie.

Na ogólne wrażenie zaniedbania wpływają również uschnięte drzewa oraz krzewy. Oczar przy amfiteatrze jest całkowicie suchy. Przy Pomniku Czynu Polaków straszy martwa, a niegdyś jakże piękna, ozdobna wiśnia. Wydaje się, że zaniechano usuwania martwych konarów. O czym boleśnie przypomina m.in. wierzba przy ogrodzeniu amfiteatru. Gdy w tym samym czasie - co zatrważające - w centrum Szczecina są usuwane zdrowe drzewa, bez żadnej kontroli i umiaru.

W parku Kasprowicza jest też problem z miejscami wyznaczonymi dla psów. Wprawdzie jest wskazana jedna tzw. psia polana, ale brakuje oznaczeń o tym informujących. Zarządca zieleni mógłby się pokusić o wyznaczenie jeszcze jednego dedykowanego naszym pupilom miejsca - świetnie się ku temu nadaje np. polana przy ul. Zaleskiego, od strony Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. Ale nie skarpa prowadząca ku Rusałce, która w całości powinna być zarezerwowana do rodzinnego wypoczynku. Tymczasem jest rozkopywana przez psy i dewastowania przez ich odchody. Żeby była jasność: codziennie wychodzę do tego parku z psem, kocham te zwierzęta, ale nie mogę przystać na fakt, że z ich powodu niegdysiejsza zielona perła miasta zmienia się w paskudny i zaniedbany "psi zaułek". Tym bardziej, że w całym parku brakuje koszy na śmieci.

Brakuje też stałego nadzoru nad tą reprezentacyjną z zielonych oaz Szczecina. Na skutek czego do parku nieodpowiedzialni szczecinianie... nawet wwożą domowe i garażowe śmieci. Jak ostatnio - od strony ul. Zaleskiego - stare ubrania, buty i inne odpady, łącznie z tablicą rejestracyjną (OHZ 04787; na żóltym tle). Na co nie może być najmniejszego przyzwolenia".

* * *

Czy tylko park Kasprowicza zdaje się tak zaniedbany? Czy może również na innych miejskich terenach przydałaby się bardziej troskliwa gospodarcza piecza? Jak zawsze, czekamy na opinie i sygnały od naszych Czytelników: w sprawie zieleni, choć nie tylko.　

Oprac. (an)

Fot. Arleta Nalewajko (arch.)

"Jestem mieszkanką Szczecina od urodzenia i uważam, że jest to jedno z piękniejszych miast w Polsce. Jednak zieleń... od kilku lat nie jest naszą dumą" - uważa Ewa Fundament-Karśnicka, nasza Czytelniczka, która - jak mówi - jako emerytka boleje nad dewastacją szczecińskiej przyrody.