Magnolie są jednym z roślinnych symboli Szczecina. O czym odwiedzającym nasze miasto miały przypominać m.in. drzewa posadzone przed dworcem głównym. Efekt wizerunkowy byłby świetny, gdyby nie pewien „drobiazg": magnolie dogorywają, niemal opadły z nich liście. Nie tylko z powodu ostatnich upałów, skoro marnieją już kolejny sezon.
Dziesięć ozdobnych drzewek przed dworcem PKP (ul. Kolumba) to element większej układanki - efekt programu „Szczecińskie magnolie", czyli jednego z najciekawszych zielonych projektów wizerunkowych miasta. Cztery lata temu - w blasku fleszy - posadzili je uczniowie z Publicznej Szkoły Podstawowej „Na Głębokiem".
Młodzież praktyczną lekcję ekologii zdała na piątkę. Gorzej ze służbami odpowiedzialnymi za stan miejskiej zieleni. Niespełna rok od posadzenia magnolie zaczęły usychać. Podejrzewano, że już ze szkółki drzewek przyjechały do Szczecina zarażone grzybiczym patogenem. Były więc opryskiwane środkiem grzybobójczym o szerokim spektrum działania. I tak z sezonu na sezon.
Nie na wiele - jak widać - to się zdało. Dlatego teraz pierwszym z obrazów miasta, jaki dostrzegają turyści tuż po wyjściu z dworca głównego, to… szpaler obumierających magnoliowych pni. Wciąż służący za „wizytówkę" Szczecina. Najpierw usychało 7 na 10 zielonych koron. Teraz - po tzw. gwarancyjnej wymianie - niemal wszystkie, bo aż 9.
- Miało pięknie być, a wyszło, jak zwykle - na miejscu, czyli przystanku tramwajowym „3", komentuje jeden z naszych Czytelników. ©℗
(an)
Na zdjęciu: Usychające magnolie sprzed dworca PKP Szczecin Główny (ul. Kolumba). Spośród 10 drzew na 9 większość liści już uschła. To także realia miejskiego programu „Szczecińskie magnolie” - sponsorowanego przez Wojewódzki Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a przekazanego w pieczę Zakładowi Usług Komunalnych.
Fot. Mirosław WINCONEK