Aktualnie jest remontowana nawierzchnia od strony Trasy Zamkowej: połamane płytki zastępowane całymi, przekładana kostka przy oświetleniu poziomym, naprawiany zapadnięte włazy przy zegarze słonecznym. W dawnej alei kwiatowej trwają jesienne porządki.
Od czasu przebudowy dawnej alei kwiatowej minęło już pół dekady. Szczecinianie i turyści nadal jednak pamiętają i z sentymentem wspominają tętniące życiem kwiatowe corso, jakie funkcjonowało w tym miejscu zanim deptak na pl. Żołnierza Polskiego zdominowały płyty szarego betonu, na których stanął charakterystyczny pawilon ze szkła i stali.
Miasto stara się przywrócić tę przestrzeń mieszkańcom, organizując cykl okazjonalnych imprez ph. „Kolorowa aleja”, zachęcając do odwiedzania plenerowych ekspozycji artystycznych. Dodatkowo w pasach zieleni posadzono tysiące efektownych wiosennych kwiatów: krokusów, tulipanów, czosnków olbrzymich, a szarość nawierzchni w sezonie przełamują kwiatowe wieże – jak ostatnio – z białymi i czerwonymi begoniami. Na ile skuteczne to działania, widać na co dzień: aleja świeci pustkami, nie dając przechodniom powodu, aby zatrzymali się tu i spędzili choć chwilę.
Miał ich przyciągnąć szklany pawilon, przez szczecinian okrzyknięty „szklaną pułapką”. Budynek – nieprzystosowany dla potrzeb osób niepełnosprawnych – nie stał się jednak takim magnesem, jak oczekiwano. Po serii napraw pękających szyb i innych usterek budowlanych, a też skandali związanych najpierw z użyczaniem go firmom gastronomicznym, a potem z rozliczaniem ich ze zobowiązań wobec miasta, został przekazany Żegludze Szczecińskiej. Ostatecznie w pawilonie działa Centrum Informacji Turystycznej.
Publiczna dyskusja na temat przyszłości alei kwiatowej powraca niczym bumerang. Niestety, niewiele zmienia w realiach tej miejskiej przestrzeni. Poza tym, że z większą starannością – niż choćby jeszcze w ubiegłym roku – utrzymuje się teren deptaka w czystości i eliminuje usterki, jakie ujawniono jeszcze przed oddaniem alei do użytku po przebudowie lub jakie powstały już w trakcie jej użytkowania. Jak teraz, gdy pomiędzy zegarem słonecznym a szklanym pawilonem znów się pojawiła ekipa remontowa. I tradycyjnie, zajmuje się fatalną nawierzchnią alei.
– Z uwagi na fakt, że jesteśmy po sezonie wakacyjnym, a do najbliższej imprezy – jaką będzie grudniowy Jarmark Bożonarodzeniowy – zostały niespełna dwa miesiące, postanowiliśmy wspólnie z Wydziałem Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM dokonać przeglądu stanu technicznego alei kwiatowej: przystąpić do niezbędnych napraw i usuwania usterek – tłumaczy Tomasz Owsik-Kozłowski z Żeglugi Szczecińskiej, rzecznik prasowy miasta ds. żeglarstwa i turystyki. – Już została wymieniona część uszkodzonych szklanych ścian podświetlanych kubików, wraz z ich mocowaniami, oprawy elektryczne i pokrywy studzienek technicznych. Prócz tego sukcesywnie wymieniamy elementy nawierzchni, które podczas ostatnich pięciu lat eksploatacji zostały uszkodzone. Zależy nam na tym, aby deptak w centrum Szczecina, który obecnie jest pod naszą opieką, zapraszał przechodniów, był bezpieczny i estetyczny.
Czy to wystarczy, żeby wreszcie przełamać niechęć szczecinian do „alei skrzynkowej”? Chyba każdy ma własną odpowiedź na to pytanie. ©℗
Arleta NALEWAJKO
Fot. Mirosław WINCONEK