Drugiego października mieszkańcy gminy Płoty zdecydują o losie burmistrza oraz rady gminy. To właśnie na ten dzień Komisarz Wyborczy w Szczecinie wyznaczył termin referendum. Aby było ono ważne, do urn musi pójść blisko 33 proc. wyborców.
To pierwsze pospolite ruszenie w Płotach od kilku lat. Grupa mieszkańców skupiona wokół jednego z głównych adwersarzy Mariana Malińskiego – Lecha Pola, a także radnego opozycji Grzegorza Balona, chce przed czasem zakończyć jego urzędowanie w płotowskim ratuszu.
Komitet referendalny do wniosku, który złożył u Komisarza Wyborczego z wymaganym pakietem podpisów, załączył pokaźną listę zarzutów. Mowa m.in. o paraliżowaniu prac Rady Miejskiej w Płotach, forsowaniu własnego stanowiska dzięki większości głosów w radzie, obrażaniu i dyskredytowaniu radnych opozycji a także o nepotyzmie. Największym grzechem rady miejskiej, który miał przekreślić sens jej działania w oczach grupy inicjatywnej, była decyzja w sprawie likwidacji szkół. Ostatecznie, nieżyjący już wojewoda Piotr Jania, uchylił uchwałę rady. Ale działania władzy w sprawie zamykania szkół zmotywowały ludzi do działania.
– Wcześniej grupa skupiona wokół Jana Przedaszka, byłego rywala w walce o burmistrzowski fotel – od czasu do czasu mówiła o zamiarze organizacji referendum, a wreszcie trafili na świetny grunt – mówi jeden z obserwatorów płotowskiej sceny samorządowej.
Na kilka dni przed terminem referendum przedstawili swojego kandydata na burmistrza. To Sławomir Pers, przedsiębiorca z gminy Płoty, który jest także członkiem komitetu referendalnego. W tym roku w powiecie gryfickim odbyło się już jedno referendum. W Trzebiatowie fotel burmistrza stracił Zdzisław Matusewicz.
Tekst i fot. (mada)