Odra nie odpuszcza. W Szczecinie liczba podejrzewanych o zachorowanie na tę chorobę wciąż rośnie. Jak podaje Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny, wzrosła już do 33 osób.
Z poniedziałkowego komunikatu Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Szczecinie nie wynika nic dobrego. Po pierwsze liczba podejrzewanych o zachorowanie znów wzrosła. Po drugie, choroba rozprzestrzenia się poza opanowanym już ogniskiem zakażeń zlokalizowanym w szpitalu MSWiA przy ul. Jagiellońskiej.
Przypomnijmy dane z ubiegłego czwartku. Wtedy w Szczecinie było w sumie 32 zarejestrowanych chorych na odrę. Z tego aż 22 zachorowania wystąpiły w szpitalu MSWiA. Dlatego placówkę przy ul. Jagiellońskiej określa się jako ognisko choroby (jednak na razie tylko jedno zachorowanie jest potwierdzone laboratoryjnie; pozostałe przypadki to jedynie podejrzenia zachorowań).
Od tego czasu sytuacja się tu nie zmieniła. Rośnie jednak liczba zachorowań nie związanych z ogniskiem, czyli ZOZ-em przy ul. Jagiellońskiej. Dziś wiemy, że tych chorych jest już jedenastu (w czwartek było dziesięciu). Jak na razie odrę łapią wyłącznie dorośli.
Jak się dowiedzieliśmy, w każdym przypadku prowadzone jest skrupulatne dochodzenie epidemiologiczne oraz ustalanie osób z kontaktu. To niezwykle ważne. Może pomóc w ograniczeniu rozprzestrzeniania się choroby. Odra jest bowiem bardzo zakaźna - zaraża się nią niezwykle łatwo; poprzez kontakt z osobą chorą. Z tym że często zakażony „rozsiewa” wirusy, nie wiedząc, że jest chory – dzieje się tak nawet cztery dni przed pojawieniem się u niego pierwszych objawów.
Jakich? Kaszel, katar, gorączka i zapalenie spojówek, czyli popularnie określanych jako grypowe - i właśnie z tego powodu odrę początkowo bardzo łatwo można pomylić z grypą. Wątpliwości znikają dopiero wtedy, kiedy się pojawi wysypka, najpierw na twarzy, skórze głowy i za uszami, a potem na niższych partiach ciała.
Odry nie trzeba leczyć w szpitalu. Można ją odchorować w domu. Lekarze przestrzegają, że najniebezpieczniejsze są powikłania: zapalenie płuc, uszu i opon mózgowych. Przed zakażeniem nie można się zabezpieczyć. Jedynym sposobem jest szczepienie i unikanie kontaktu z chorymi.
Odrę w Szczecinie wykryto na początku roku - u pracownicy szpitala MSWiA spędzającej święta na Ukrainie. Prawdopodobnie stamtąd przywiozła wirusa. Natychmiast trafiła na oddział zakaźny jednostki. Wcześniej, zanim rozpoznano u niej chorobę, kontaktowała się z innymi pracownikami szpitala. Kilka dni później w placówce pojawiło się ognisko choroby.
W Zachodniopomorskiem, poza Szczecinem, jak na razie zarejestrowano trzech potencjalnie chorych na odrę: po jednej osobie w Świnoujściu, w powiecie polickim i kamieńskim. Chory pochodzący z powiatu kamieńskiego nie wymagał hospitalizacji. Dziś Wojewódzki Inspektor Sanitarny w swoim komunikacie już o nim nie wspomina - najwyraźniej osoba ta już nie zakaża.
Pozostałe dwie osoby (ze Świnoujścia i powiatu polickiego) również nie mają już objawów chorobowych i zostały wypisane ze szpitali - choć wciąż są pod nadzorem epidemiologicznym.
W szpitalu przy ul. Jagiellońskiej obowiązuje szczególny rygor sanitarny, choć wznowione zostały przyjęcia w poradniach specjalistycznych, pracowni rtg. i laboratorium. Nadal jednak wstrzymane są odwiedziny chorych - w pozostałych szczecińskich ZOZ-ach odwiedziny są ograniczone.
Leszek Wójcik
Fot. Ryszard Pakieser