Wciąż zwiększa się liczba podejrzewanych o zachorowanie na odrę. W Szczecinie może już być zakażonych 35 osób - i to tutaj chorych z dnia na dzień przybywa.
Jak podaje Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny, w piątek (1 lutego) liczba przypadków zachorowań w całym województwie zachodniopomorskim wynosiła 37 osób. Dwa podejrzenia dotyczą osób mieszkających poza Szczecinem (jedna jest zameldowana w Świnoujściu, druga - w powiecie polickim). Na szczęście, od jakiegoś czasu, ta liczba się nie zmienia.
Niestety w Szczecinie chorych na odrę jest coraz więcej. Jeszcze w czwartek podawano, że jest ich trzydziestu trzech. Dzień później było o dwóch więcej.
Choroba więc się rozprzestrzenia. Co ciekawe, chorych przybywa również w wydawałoby się opanowanym tzw. ognisku choroby, czyli w szpitalu MSWiA.
Przypomnijmy, że odrę w Szczecinie wykryto na początku roku – u pracownicy szpitala przy ul. Jagiellońskiej spędzającej święta na Ukrainie. Prawdopodobnie stamtąd przywiozła wirusa. Natychmiast trafiła na oddział zakaźny jednostki. Wcześniej jednak, zanim rozpoznano u niej chorobę, kontaktowała się z innymi pracownikami szpitala. Dlatego kilka dni później w placówce pojawiło się „ognisko choroby". W piątek były tam 23 przypadki (w tym jedno zachorowanie potwierdzone laboratoryjnie).
Niestety podejrzewane o zachorowanie na odrę są również osoby nie mające żadnego kontaktu z ogniskiem choroby, czyli placówką MSWiA. 1 lutego zarejestrowano aż dwanaście takich pojedynczych przypadków.
Jak na razie odrę łapią wyłącznie dorośli. Jak się dowiedzieliśmy, w każdym przypadku prowadzone jest skrupulatne dochodzenie epidemiologiczne oraz ustalanie osób z kontaktu. Może pomóc w ograniczeniu rozprzestrzeniania się choroby. Odra jest bowiem bardzo zakaźna – zaraża się nią niezwykle łatwo; poprzez kontakt z osobą chorą.
Jak rozpoznać odrę? Po objawach „grypowych", czyli po kaszlu, katarze, gorączce i zapaleniu spojówek. W stadium zaawansowanym pojawia się wysypka, najpierw na twarzy, skórze głowy i za uszami, a potem na niższych partiach ciała.
Leszek Wójcik
Fot. Ryszard Pakieser
Na zdjęciu: chorych przybywa również w wydawałoby się opanowanym tzw. ognisku choroby, czyli w szpitalu MSWiA.