Strażacy ochotnicy z Barlinka czasowo nie będą wyjeżdżać do pożarów i innych zdarzeń ratowniczo-gaśniczych. Wszystko wskazuje na to, że ma to związek z rozmowami w sprawie powołania w mieście posterunku Państwowej Straży Pożarnej, o których nie poinformowano strażaków ochotników.
Wiadomość o możliwości powstania posterunku straży zawodowej w Barlinku pojawiła się tuż po wojewódzkich obchodach Dnia Strażaka, które 19 maja odbyły się w Myśliborzu. Z pytaniem o szczegóły zwracali się do redakcji „Kuriera” zarówno miejscowi strażacy ochotnicy, jak i mieszkańcy. Na jednym z portali internetowych rozgorzała burzliwa dyskusja. Były słowa pochwały, ale też posypały się słowa krytyki pod adresem barlineckich strażaków ochotników. Ci ostatni twierdzą, że o takich sprawach, jak powołanie straży zawodowej, nie powinno się rozmawiać za ich plecami. Uważają, że dzieje się tak z jednego powodu. Wyrazili swoje zdanie w sprawie dofinansowania ich działalności ze strony Państwowej Straży Pożarnej i teraz są tego skutki. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 19 czerwca 2018 r.
Tekst i fot. J. Słomka