Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

O jeden strzał za daleko? [GALERIA]

Data publikacji: 11 października 2017 r. 17:37
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:52
O jeden strzał za daleko?
 

Na filmie widać, jak na szyi zwierzęcia zaciska pętlę, następnie do niego strzela, a ciało pakuje do worka i wrzuca na tył dostawczaka. Natomiast na nagraniu rozmowy z kobietą, która na ratunek temuż zwierzęciu wezwała miejskie służby - jak chwilę później baje, że jenota przetrzyma, a dopiero podkarmionego „uwolni do natury" w rejonie Doliny Dolnej Odry. Mowa o Ryszardzie Czeraszkiewiczu, tzw. miejskim łowczym Szczecina, którego ostatnia interwencja urosła do rangi skandalu.

Od lat pakiet usług tzw. miejskiego łowczego wiąże się nie tylko z wielkimi pieniędzmi, ale również z ogromnymi kontrowersjami. Środki pochodzą z kasy miasta. Do czasu wniosków Komisji Rewizyjnej oraz postępowania prowadzonego przez komisję ds. Gospodarki Komunalnej, Rewitalizacji i Ochrony Środowiska RM, czego pochodną były specjalna uchwała Rady Miasta Szczecina - były pompowane do jednej firmy: LUPAR Ryszarda Czeraszkiewicza. Setki tysięcy złotych rocznie, bez przetargu, przez ok. 15 lat, a to za sprawą grupy urzędników Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM.

Dopiero od dwóch lat - także za sprawą społecznego protestu - pakiet usług miejskiego łowczego jest dzielony na części: zwierzyna łowna, chroniona, padła poza pasami drogowymi, odłów dzików. Natomiast wykonawcy wyłaniani bez omijania procedur ustawy o zamówieniach publicznych. Co jednak zasadniczo nie zmieniło sytuacji. Skoro jeszcze w ub. roku firmy mogły wzajemnie się podpierać doświadczeniem, samochodami oraz zapleczem technicznym głównego gracza: LUPARU.

Przełomowa miała się okazać dopiero tegoroczna procedura miejskiego przetargu nieograniczonego pn. „Ograniczenie problemów związanych z dzikimi zwierzętami z terenu miasta Szczecina w latach 2017-2018”. Zarówno w specyfikacji zmówienia, jak i umowach z kontrahentami zapisano bowiem: „Zamawiajaący (w tej roli miasto - przyp. an) zastrzega obowiązek OSOBISTEGO wykonania przez wykonawcę następujących kluczowych części zamówienia: interwencji wymagających udzielenia pomocy zwierzęciu, interwencji wymagających uwolnienia zwierzęcia lub odnęcenia, a też dla części III - odłów redukcyjny dzików, dla IV - zbiórki poza pasem drogowym padłych zwierząt dzikich". Co znaczy, że wykonawca nie może - jak wcześniej - polegać na potencjale podmiotu trzeciego, czyli jego zdolnościach technicznych lub zawodowych, sytuacji finansowej lub ekonomicznej, niezależnie od charakteru łączących go z nim stosunków prawnych.

Tyle teoria, bo w praktyce...

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 12 października 2017 r.

Arleta NALEWAJKO

Fot. Arleta NALEWAJKO, Ryszard PAKIESER

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

@@aga
2017-10-12 15:51:23
Gdzie ty tam widzisz groźby karalne? Jest tylko stwierdzenie, z którym się możesz zgodzić lub nie, prawniku od siedmiu boleści.
@aga
2017-10-12 11:24:27
Sprawdź, ile możesz dostać za groźby karalne. Dziwię się redakcji portalu, że puszcza takie komentarze. Macie za dużo pieniędzy na odszkodowanie?
Baska
2017-10-11 22:13:36
Zapytajcie Kowala on Wam powie, chadza na spacery z wyłączonymi komórkami, taki miejski notabl.
aga
2017-10-11 21:46:42
Takiego sadyste i prymitywa powinno sie odstrzelic .Swiat bylby wolny od padozyta czeraszkiewicza

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA