Nowa sala obrad Rady Miasta Szczecin. Spodoba się radnym? [GALERIA]

Sala została całkowicie przebudowana na potrzeby związane z pracą radnych. Fot. FB Przemysław Słowik  

Od 19 października szczecińscy radni wracają do obrad stacjonarnych. Odbywać się one będą w całkiem nowej i wyremontowanej sali. Wraz z entuzjazmem pojawiają się jednak głosy krytyki wokół nietuzinkowego wystroju.

Rada Miasta Szczecin przez okres pandemii obradowała zdalnie. Odbyła w ten sposób 18 posiedzeń. Od 19 października radni będą pracować w starym trybie i w nowej, zaadaptowanej po budynku Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza sali. Została ona całkowicie przebudowana na potrzeby związane z pracą radnych. Pojawiły się nowe, białe stoły z pulpitami do głosowania. Posadzkę opatrzono specyficznym wzorem, a całe pomieszczenie oddzielone jest szklanymi ścianami. Całość prezentuje się dość minimalistycznie i nowocześnie. Jak informuje na swoim fanpage'u radny miejski Przemysław Słowik, poza nowym wystrojem sala posiedzeń wyposażona jest również w nowoczesne rozwiązania technologiczne: system kamer do transmisji on-line, urządzenia do głosowania czy rzutnik o wysokiej rozdzielczości. W rozmowie z "Kurierem" radny zdradza jednak, że nie wszystko mu się podoba, zwłaszcza za wysokie pulpity przy stołach, które podobno zasłaniają widok. Poza salą obrad w budynku lewego skrzydła Urzędu Miasta znajdują się również pokoje klubów i biura. 

Prezentacja nowej sali spotkała się zarówno z entuzjazmem, jak i krytyką szczecinian. Jedni są zachwyceni, inni nie ukrywają, że miejsce w takim kształcie nie nadaje się do przeprowadzania obrad, ponieważ niektóre jego elementy - jak wzór na podłodze - mogą rozpraszać. 

Na temat nowej sali wypowiedziała się również radna niezrzeszona Edyta Łongiewska-Wijas. 

- Umeblowanie zdaje się być dość banalne, korporacyjne. A to przecież nie firma, tylko przestrzeń dyskusji społecznych i decydowania w sprawach publicznych. Jednakże najważniejsza, w przypadku mebli i urządzenia będzie ergonomiczność i praktyczność - stwierdza. 

Jak podkreśla radna, swoją ocenę formułuje na razie w oparciu o informacje z mediów, ponieważ nie miała jeszcze okazji widzieć nowej sali. Pierwszeństwo w wyborze miejsc miały kluby radnych. W tej sprawie jednak liczą się nie tylko kwestie estetyczne. Zdaniem radnej, takie projekty i inwestycje wymagają również dyskusji z samymi radnymi. Tego Prezydent Szczecina nie zrobił. 

- Ubolewam, że nową salę sesyjną urządzano bez radnych, bez mieszkańców. Nikt z urzędników czy architektów nie zaprosił obecnych i byłych wieloletnich radnych, szefów rad osiedli na konsultacje - przyznaje Edyta Łongiewska-Wijas. 

Trudno obecnie ocenić, jak będzie wyglądała praca radnych w nowym pomieszczeniu. Dopiero po rozpoczęciu obrad będą mogli podzielić się pierwszymi wrażeniami i opiniami. Czy zastosowane rozwiązania okażą się praktyczne i wygodne, dowiemy się zapewne od nich niebawem. 

Agata JANKOWSKA