W nocy z soboty na niedzielę wypada maksimum roju Perseidów, najwięcej "spadających gwiazd" będzie można zobaczyć nad ranem. Zapowiadają się dobre warunki do obserwacji "deszczu meteorów".
Perseidy to jeden z najbardziej regularnie pojawiających się rojów meteorów, którego orbita co roku przecina się z ziemską. Zjawisko to można obserwować mniej więcej od połowy lipca do drugiej połowy sierpnia. Maksimum roju przypada na 12 i 13 sierpnia.
Perseidy będą w tym roku wyglądały dość normalnie. W trakcie maksimum będzie szansa zobaczenia 50-80 "spadających gwiazd" w ciągu godziny. Dokładna ich liczba nie jest łatwo przewidywalna - powiedział PAP dr Kamil Deresz z Planetarium CNK w Warszawie.
Kulminacja roju przypada na noc z soboty na niedzielę, a najwięcej "spadających gwiazd" powinno się pojawić w niedzielę nad ranem. - Szykuje się dobra pogoda. Księżyc jest w takiej fazie, że nie będzie w tym czasie mocno świecił. Najlepsze warunki do obserwacji będą poza miastami, z daleka od świateł - dodał ekspert.
Tzw. radiant Perseidów - czyli punkt, z którego wydają się wybiegać, gdybyśmy przedłużyli ich trasy po niebie - znajduje się w gwiazdozbiorze Perseusza. Jednak obiekty te "rozbiegają się" po całym niebie. W trakcie aktywności roju radiant przesuwa się pomiędzy konstelacjami Kasjopei, Perseusza i Żyrafy. W czasie maksimum będzie w konstelacji Perseusza.
Meteory, potocznie zwane spadającymi gwiazdami, to świetlne zjawiska powstające podczas przelotu przez atmosferę drobin skalnych z przestrzeni kosmicznej, a zwanych meteoroidami. Zdecydowana ich większość ulega zniszczeniu w atmosferze. Wyjątkowo jasne meteory zwane są bolidami, a jeśli skała, która wleciała w atmosferę, zdołała przetrwać i dotrzeć do powierzchni Ziemi, mamy do czynienia z meteorytem.
Perseidy były w przeszłości nazywane "łzami świętego Wawrzyńca", co wiązało się z datą jego domniemanej męczeńskiej śmierci 10 sierpnia.(PAP)