Strażacy ze Stargardu i okolic walczą ze skutkami ulewy. - Kto nie musi, niech lepiej nie wychodzi z domu - ostrzegają służby. Woda zalewa w Stargardzie drogi, garaże, parkingi i piwnice.
Strażacy i druhowie z jednostek OSP mają ręce pełne roboty. Jeżdżą z miejsca na miejsce, pomagając mieszkańcom. Podtopienia występują w różnych rejonach miasta, woda wybija ze studzienek, które nie nadążają odprowadzać wody. Doszło do kilku kolizji. W tym na ul. Wieniawskiego. Tam kierujący najechał na drogowe słupki i uderzył w znak. 69-latek miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie. Zatrzymał go mieszkaniec, który wezwał policję.
Na 17. kilometrze drogi S10 w poślizg wpadł citroen i uderzył w bariery energochłonne.
- Trzy osoby z niegroźnymi dla życia obrażeniami trafiły do szpitala - informuje podkom. Krzysztof Wojsznarowicz, rzecznik stargardzkiej policji.
Przez pewien czas w Stargardzie nieprzejezdne były wiadukty na ul. Składowej, Bogusława IV i Pierwszej Brygady. Momentami przez niektóre części miasta w ogóle nie można się przedostać. Sytuacja jest dynamiczna. Powołano sztab kryzysowy, który na bieżąco monitoruje sytuację w mieście.
- Sytuacja jest trudna, apeluję do kierowców o rozsądek i o to, by poruszali się z minimalną prędkością, bo drogi są zalane - dodaje rzecznik.
(w)