Nagrywał jak jego psy zagryzają kota. Ruszył proces myśliwego

Myśliwemu z gm. Dolice, który nie dość, że nie uratował kota z opresji, to jeszcze zagryzanie go sfilmował, grozi do 5 lat więzienia.  

W Sądzie Rejonowym w Pyrzycach ruszył 7 lutego br. proces myśliwego, który nagrywał filmik, gdy jego psy mordowały kota.

O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy 14 grudnia 2022 roku w artykule pt. „Kot konał w męczarniach, myśliwy kręcił film”. Myśliwy telefonem nagrywał swoje teriery, które dopadły na podwórku bezbronnego kota przeskakującego przez płot. Filmik przesłał innemu myśliwemu, chwalił się, jakie ma ostre psy. Teriery walijskie, bo o nich mowa, to rasa psów myśliwskich, które sprawdzają się przy polowaniach na borsuki, lisy czy zające.

Mężczyzna pochwalił się nagraniem kolegom. Po tekście w „Kurierze” sprawa trafiła do prokuratury. Autor nagrania jest mieszkańcem jednej z miejscowości powiatu stargardzkiego. Prokurator postawił mu dwa zarzuty: uśmiercenia kota za pomocą swoich psów oraz publicznego pochwalania popełnionego przez siebie przestępstwa. Po naszej publikacji zarząd koła „Hodowca”, do którego myśliwy należał, ostro potępił zachowanie myśliwego.

– Zarząd KŁ Hodowca w Dolicach oraz zdecydowana większość członków tego koła wyrażają ubolewanie nad zaistniałą sytuacją, której mógł dopuścić się nasz członek – to fragment pisma, które otrzymaliśmy po publikacji artykułu. Trafiło ono także do Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Szczecinie i Okręgowego Rzecznika Dyscyplinarnego w Szczecinie.

W minioną środę, 7 lutego, w pyrzyckim sądzie odbyła się pierwsza rozprawa przeciwko Przemysławowi B. Mężczyźnie grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

– Oskarżony nie przyznał się do winy – informuje Michał Tomala, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Oskarżony już nie jest członkiem koła Hodowca w Dolicach.

Kolejne sprawy zaplanowane są na marzec i kwiecień. ©℗

(w)