Środa, 13 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Na zachodniopomorskim szlaku. Jan z Kolna

Data publikacji: 04 marca 2024 r. 13:27
Ostatnia aktualizacja: 06 marca 2024 r. 15:13
Na zachodniopomorskim szlaku. Jan z Kolna
Fontanna przy Wałach Chrobrego w Szczecinie i dwie kamienne postacie legendarnych żeglarzy Jana Wyszaka i Jana z Kolna Fot. Ryszard PAKIESER  

U stóp Wałów Chrobrego w Szczecinie tryska wspaniała fontanna. Zdobią ją dwie kamienne postacie dwóch legendarnych żeglarzy. Jedna przedstawia słynnego szczecińskiego kupca i chąśnika Jana Wyszaka, który żył w XII w. i wsławił się licznymi łupieżczymi wyprawami na wyspy duńskie oraz pokonaniem Bałtyku w małej łódeczce zwanej dłubanką. Drugi posąg to wizerunek Jana z Kolna, polskiego żeglarza, który miał jeszcze przed Kolumbem odkryć Amerykę.

Wzmianki o Janie z Kolna (zwanym też w kronikach Johannes Skolnus oraz Michał Kapron) umieścił w swoim dziele Lopez de Gomara w 1553 r. Następnie francuski kronikarz Francois de Bellefores w 1570 r. opisuje wyprawę polskiego żeglarza. Również flamandzki kronikarz Korneliusz Wtyfliet w 1599 r. pisze o osiągnięciu wybrzeży Ameryki Północnej przez Jana z Kolna. Kolejne wzmianki o polskim żeglarzu znajdujemy w XVII w. u takich historyków jak Pontatus, Morisot, Horn czy Coronelli. Opisem dokonań Jana z Kolna szeroko zajął się znakomity polski historyk Joachim Lelewel, którego opracowanie z uznaniem ocenił wybitny niemiecki geograf Aleksander Humboldt.

Jan z Kolna urodził się w 1435 roku na północnym Mazowszu, w miejscowości Kolno, która w tym czasie rozwijała się i bogaciła na handlu drzewem oraz zbożem. Stąd spławiano towary rzekami Pisą, Narwią i Wisłą, aż do Gdańska, co zarejestrowano w komorze celnej we Włocławku. Tu odbywają się sądy między książętami mazowieckimi a krzyżakami oraz kupcami Gdańska i Mazowsza. Jego zamożna rodzina jest dobrze znana marynarskim rodzinom z Gdańska. Są to czasy rozkwitu humanistycznych ideałów oraz wielkich odkryć. Zapewne dlatego Jan zdecydował się rozwijać swoje zainteresowania na Akademii Krakowskiej. W spisie studentów z 1455 r. odnajdujemy jego nazwisko.

Ciągnie go jednak na morze. Wykorzystując gdańskie znajomości, rozpoczyna swoją morską przygodę. Pływając na statkach, okazuje się niebywale zdolnym i mądrym żeglarzem. A ma dużą konkurencję, bo w tym czasie kupcy gdańscy posiadają ponad 600 statków obsługiwanych przez około 16 tysięcy marynarzy z różnych stron Europy. Gdańskie statki pływają nawet na Islandię, którą gdańszczanie dzierżawią od norweskiego rycerza. Gdy w 1471 r. wybucha handlowa wojna pomiędzy Hanzą, do której należy Gdańsk, a potężną Anglią i Holandią – biorą w niej udział również gdańscy kaprowie.

Jan z Kolna nie lęka się żadnych wyzwań. Wkrótce zostaje przyjęty do służby na statku króla Danii, Szwecji i Norwegii Christiana I Oldenburga. Wykazując się znakomitą znajomością żeglugi po wodach północy i niebywałą umiejętnością współpracy z żeglarzami oraz kapitanami innych statków, Jan z Kolna zostaje kapitanem – pilotem rejsów królewskich statków na Islandię i Grenlandię. Ale marzy o dalszych wyprawach, o odkrywaniu zamorskich krain. Za zgodą admirałów królewskich Pininga i Pothorsta obsadza swój statek nieustraszonymi norweskimi marynarzami. Następnie płynie na Grenlandię. Tutaj uzupełnia zapasy i wyrusza na zachód.

W kronice Belleforesta czytamy: „Aby się nie zdawało, że zbyt przypochlebiam się swoim ziomkom i daję pstryczka w nos historii… chcę zgodnie z prawdą ukazać, komu należy się sława odkrycia tego kraju borealnego (Labradoru); nie przysługuje ona Hiszpanowi, Portugalczykowi ani Francuzowi, gdyż to Polak Jan z Kolna dotarł tam już w 1476 r., o wiele wcześniej niż królowie katoliccy wysłali Kolumba czy portugalscy wyprawili Vespucciego… ów polski pan, przepłynąwszy Morze Norweskie oraz Wyspy Grenlandzkie, Thule i inne nieznane (wyspy), dotarł do wybrzeży Cieśniny Arktycznej... (i Labradoru).”

W „Wietrze od morza” Stefana Żeromskiego znajdujemy opis postaci Jana z Kolna. Był to człowiek wielkiego wzrostu, w barach szeroki, twardy w karku, o grubym brzuchu oraz potężnych kolanach i stopach. Latem i zimą chodził w koszuli na piersiach rozpiętej, z gołą głową, którą długie, gęste i bujne włosy porastały. Miał skórzane buty wysokie po same pachwiny i lekki kaftan na ramionach. Lubował się w deszczach i mrozie, a naprawdę szeroko oddychał wielkimi płucami dopiero wśród morskich wichrów północy. Podobno jako dowód swojej bytności w Ameryce Jan z Kolna przywiózł i podarował królowi Christianowi bryłkę złota z Labradoru – o czym mają zaświadczać archiwa sztokholmskie. Miał również spotkać się z Krzysztofem Kolumbem, któremu tuż przed śmiercią w 1484 r. przekazał dokładne informacje o swojej odkrywczej wyprawie.

Jan z Kolna nie był pierwszym Europejczykiem w Ameryce. Już około 1000 r. docierają tu wikingowie: Leif Erikson oraz Diali. Podobno na rozkaz króla Zichini w 1390 r. przybywają tutaj weneccy żeglarze Mikołaj i Antonio Zeno. Polski żeglarz dociera tu w roku 1476. Jednak regularną penetrację i bezwzględną kolonizację Ameryki przez Europejczyków rozpoczynają od 1492 r. wyprawy genueńskiego żeglarza w służbie władców Hiszpanii Krzysztofa Kolumba. To on został utrwalony w historii jako odkrywca Ameryki. To on głęboko żałował swojego odkrycia, kiedy ujrzał okrucieństwo, z jakim żądni skarbów Europejczycy opanowują nowe ziemie.

Wrzesław MECHŁO

Autor jest krajoznawcą, autorem książek, przewodników i mistrzem pięknej wycieczki.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Katowickie ufo.
2024-03-06 14:58:50
Rzeczpospolita była by dziś światowym hegemonem gdyby nie wojny i systematyczne mordowanie najlepszych Polaków.Kiedyś Niemcy pracowali u polskiego pana dzisiaj niektórzy są gotowi laskę zrobić Niemcowi za wypierdziane audi.
Apolonia
2024-03-04 19:28:53
Interesująca postać w historii świata.
Holokaust Indian
2024-03-04 16:38:17
kolonizatorzy odpowiadają za śmierć nawet 105 mln ludności natywnej Ameryk...

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA