Kto miał szczęście, ten cenę srebrnych kolczyków zbił do 5 zł, a kryształowy przycisk do papieru porwał do domu za jedyną „dyszkę". Ale można było przebierać i wybierać wśród rasowych resoraków, kultowych winyli i oryginalnych kaseciaków, pośród staroci z mosiądzu i porcelany, babcinych torebek, vintage kapeluszy oraz szmatek na każdą porę roku i okazję. Nie brakowało książek, obrazów, plakatów, drewnianych klocków, parcianych lalek, puchatych miśków, a nawet butów do konnej jazdy i miedzianej sziszy.
To wszystko i jeszcze więcej - w słonecznym okienku pogodowym i w sobotę (28 bm.) - można było upolować na pchlim targu, jaki znów zawitał na pl. Orła Białego. Przyciągając na reprezentacyjny górny taras Starego Miasta tysiące szczecinian i turystów.
(an)
Fot. Mirosław WINCONEK