Zapowiadane od kilu dni kontrole na granicy z Niemcami stały się faktem. W środę decyzję oficjalnie potwierdziła niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Na szczęście kontrole będą mobilne i wyrywkowe, nie ma więc obawy, że przed wyznaczonymi przejściami granicznymi zaczną się ustawiać kolejki. Strona polska też w nich będzie uczestniczyć.
Tylko w tym roku na zachodniej granicy polska Straż Graniczna zatrzymała ok. 1 tys. nielegalnych migrantów. Większość na dolnośląskim i lubuskim odcinku. W naszym regionie wzmożonej fali nie widać. Polska jest dla nich krajem tranzytowym, celem najczęściej Niemcy, gdzie odnotowano znaczny wzrost wniosków o azyl. Stąd decyzja władz Niemiec o przywróceniu wyrywkowych kontroli na granicy z Polską, ale także z Niemcami. Polska podobne działania prowadzi z kolei na granicy ze Słowacją
- Nasi funkcjonariusze wspólnie z niemieckimi policjantami pełnią stałe, całodobowe patrole w ramach Wspólnej Polsko-Niemieckiej Placówki w Pomellen - informuje Tadeusz Gruchalla w zastępstwie rzecznika prasowego Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku. - Nie przewidujemy żadnych specjalnych zadań w związku z sytuacją na granicy. Monitorujemy ten odcinek granicy z Niemcami i adekwatnie do sytuacji będziemy podejmować decyzje.
Kontroli czy kłopotów z przekroczeniem granicy nie muszą się obawiać osoby udające się na zakupy czy do pracy. Będą one wyrywkowe i mogą być prowadzone w dowolnym miejscu w przygranicznych rejonach. Nie wiadomo jak długo potrwa taka sytuacja - strona niemiecka poinformował jedynie, że są przywracane "bezterminowo". ©℗
ToT