Szczecin szykuje się do sytuacji kryzysowych, także tych wojennych. Inwentaryzuje potencjalne miejsca schronienia, tworzy siatkę punktów wsparcia w szkołach, pracuje nad alternatywnym systemem łączności. Na ochronę ludności i obronę cywilną miasto dostało od centrali ponad 22 mln zł, a województwo - 203 mln zł.
Władze Szczecin przede wszystkim kupiły miejsce, które może pełnić funkcję magazynu obrony cywilnej. W przyszłym roku chcą nabyć jeszcze jeden taki obiekt.
Ważnym elementem systemu odporności miasta muszą być miejsca schronienia.
- Miejsc schronienia mamy w Szczecinie ok. 300. One są w różnym stanie technicznym. Muszą im się przyjrzeć nadzór budowalny i straż pożarna. Jesteśmy w toku tych działań - opowiadał prezydent Szczecina Piotr Krzystek podczas konferencji prasowej w Zachodniopomorskim Urzędzie Wojewódzkim. - Wybieramy obiekty, które będzie najłatwiej przygotować, i które mają najwyższa efektywność, jeśli chodzi o liczbę możliwych osób, które mogą się tam znaleźć. Większość z nich pochodzi z okresu wojny i okresu powojennego. Są rozrzucone po mieście.
Potrzeba kilku lat, aby dostosować je do wymogów ustawy o ochronie ludności. Jedno z takich miejsc znajduje się w gmachu wojewody. Prezydent zwraca uwagę, że w nowej siedzibie Teatru Współczesnego na Łasztowni też będzie taka przestrzeń. Ocenił, że w Polsce potrzebna jest zmiana przepisów, aby zobligowały większe miasta do takiego stawiania budynków wielorodzinnych, żeby miały miejsca schronienia. Co jest normą w Finlandii.
Kolejny narzędzie antykryzysowe to centra wsparcia mieszkańców zlokalizowane w szkołach. Ma być ich 21, na razie przygotowano 14. Są wyposażone w kuchnie. Można je zasilać agregatami.
- Będą uruchamiane na przykład w razie blackoutu. Będzie można się tam przespać. Będzie tam podstawowa opieka medyczna. Ta siatka jest budowana tak, żeby każdy mieszkaniec mógł w ciągu piętnastu, maksymalnie dwudziestu minut dojść tam pieszo - wyjaśniał prezydent. Lista wszystkich tych punktów ma być gotowa w przyszłym roku.
Włodarz Szczecina dodawał:
- Będziemy budowali niezależny system łączności. Są rozwiązania, które pozwalają nam działać poza systemem telefonii komórkowej. To pozwoli nam, żeby wszystkie nasze służby były w kontakcie.
Proces dostosowywania Szczecina - i innych polskich miast - do nowego świata zagrożeń trwa. A co zrobiłyby władze, gdyby coś złego wydarzyło się już dziś?
- Wszyscy dostaną informacje na RCB. Nie będziemy się martwić o przepisy i będziemy przyjmować obywateli w każdym miejscu ukrycia, w którym to będzie możliwe - odpowiedział wojewoda Adam Rudawski. - Od kilku miesięcy, niezależnie od wydarzeń, które były ostatnio, wszystkie służby są skoordynowane, mamy podwyższone alerty.
- Rozmawiałem ze specjalistą ze Szwecji. Tam przyjmuje się, że pół metra kwadratowego w miejscu schronienia to jest pewna norma na krótki okres, na godzinę, dwie. Tu trzeba być elastycznym - mówił Piotr Krzystek. - Pamiętamy, jak wybuchł konflikt na Ukrainie. Przygotowywaliśmy się na przybycie uchodźców. W ciągu kilkunastu godzin musieliśmy przygotować setki miejsc dla nich i to się udało. Tu byłoby podobnie.
Adam Rudawski przekazał, że powstaje specjalna aplikacja, wskazują miejsca ukrycia. Będzie dostępna dla każdego obywatela. W przyszłym roku do naszych skrzynek pocztowych trafią też specjalne podręczniki bezpieczeństwa. Teraz jest dostępny na stronie rządowej.
Według prezydenta Szczecina ustawa o ochronie ludności jest dla polskich samorządowców bardzo wymagająca. Ocenił, że gdyby została zrealizowana w pełni, Polska dołączyłaby do najbezpieczniejszych państw Europy, takich jak Szwajcaria czy Finlandia. Potrzebne są na to jednak czas i duże pieniądze.©℗
Alan Sasinowski