Usiadł za kierownicą pod wpływem środków odurzających. Zatrzymany przez policję, podał cudze nazwisko. Wpadł dzięki technice, czyli narkotestowi oraz elektronicznemu urządzeniu do szybkiej identyfikacji daktyloskopijnej. To ostatnie wskazało w nim sprawcę poszukiwanego listem gończym.
Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego szczecińskiej KMP podczas nocnej służby zatrzymali do kontroli jeepa. Okazało się, że kierujący samochodem mężczyzna nie dość, że dziwnie się zachowuje, to jeszcze nie ma przy sobie jakichkolwiek dokumentów.
- Funkcjonariusze na miejscu przeprowadzili badanie urządzeniem Dräger. Dało wynik pozytywny. Potwierdzając, że mężczyzna jest pod wpływem środków odurzających. Policjanci zabrali mężczyznę na komisariat. Postanowili go sprawdzić na urządzeniu Morpho Touch, służącym do szybkiej identyfikacji daktyloskopijnej. Wynik nie pozostawiał żadnych wątpliwości. Kierującym okazał się 33-latek o zupełnie innych danych, niż te które wcześniej podał. Tak wyszło na jaw, że zatrzymany to w rzeczywistości poszukiwany listem gończym mieszkaniec województwa mazowieckiego, posiadający sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych - przekazuje Zespół Prasowy KMP w Szczecinie.
Mężczyzna trafił do aresztu śledczego. Mandat w wysokości 500 zł, za prowadzanie policjantów w błąd co do swojej tożsamości, przy wszystkich „grzechach" zatrzymanego to drobiazg. Czeka go proces i wyrok karny, a na początek - sąd zdecyduje o jego tymczasowym aresztowaniu.
(an)
Fot. policja