W sąsiedztwie Syrenich Stawów, a opodal ul. Międzyparkowej, są oczyszczane dwa leśne zbiorniki. Wypompowano z nich wodę, więc obrońcy szczecińskiej przyrody biją na alarm, obawiając się zniszczenia tamtejszej fauny i flory.
Wśród drzew pojawił się ciężki sprzęt: ciężarówki, koparka, spychacz. Potem pompy i pilarze. Jeszcze w listopadzie wycięto wszystko, co rosło w otoczeniu leśnych zbiorników. Część pni jeszcze leży na hałdach, a pozostałe na bieżąco płoną w ogniskach. Wypompowano wodę, odsłaniając leśnych stawów zamulone dna.
- To bardzo ekspansywne działania. Bagrowanie, jak parę lat temu na pobliskich Syrenich Stawach. Podobnie, jak w ich przypadku, ginie wszystko, co żyło w wodzie i tuż przy niej: płazy, ryby, roślinność wodna. Wśród nich objęte ścisłą ochroną gatunkową ropuchy i żaby - mówi Wojciech Bryłka ze Stowarzyszenia „Pamiętajmy o ogrodach".
Inwestycja jest prowadzona na terenie parku leśnego, administrowanego przez Zakład Usług Komunalnych.©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 7 grudnia 2018 r.
Arleta NALEWAJKO
Fot. Mirosław WINCONEK