Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Leki przeciwbólowe w organizmie zmarłej anestezjolożki

Data publikacji: 05 października 2016 r. 19:01
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:17
Leki przeciwbólowe w organizmie zmarłej anestezjolożki
 

Lekarstwa o dość mocnym działaniu, służące uśmierzeniu bólu znajdowały się w organizmie lekarki, która zmarła w Białogardzie podczas czwartej doby dyżuru - poinformowała w środę Prokuratura Rejonowa w Koszalinie.

Obecność silnych leków w organizmie kobiety wykazały specjalistyczne badania prowadzone przez Pomorską Akademię Medyczną. -Określone zostały jako lekarstwa o dość mocnym działaniu, służące uśmierzaniu bólu. Jednocześnie stwierdzają, że dawka tych leków wskazuje na to, że nie były one wzięte jednorazowo, doraźnie - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski.

Mówił, że prokuratura będzie kontynuowała prowadzone śledztwo - chce ustalić, gdzie i jak długo kobieta się leczyła, jakie miała schorzenia. "Należy ustalić, jakie leki zapisywano jej oraz w jakich dawkach" - dodał. Prokuratura Okręgowa w Koszalinie planuje wystąpić o szczegółową dokumentację medyczną do placówek medycznych w województwie łódzkim, w których lekarka była przyjmowana i leczona jako pacjentka.

Według rzecznika wyniki badań są bardzo istotne, bo sekcja zwłok wykazała, iż bezpośrednią przyczyną zgonu lekarki była niewydolność krążeniowo-oddechowa; prokuratura chce ustalić, co ją wywołało. "Śledztwo zostało wszczęte, by stwierdzić, czy ktoś nie przyczynił się do śmierci lekarki, nawet w sposób nieumyślny. Skoro kobieta, jak się okazuje, leczyła się na jakieś poważne dolegliwości, to musimy teraz sprawdzić, czy to choroba nie była przyczyną jej śmierci" - powiedział.

Jak poinformowała rzeczniczka zachodniopomorskiego oddziału NFZ Małgorzata Koszur, kontrola w białogardzkim szpitalu wciąż trwa”. Zachodniopomorski oddział NFZ zobowiązał szpital w Białogardzie do bieżącego zgłaszania każdej zmiany w harmonogramie pracy personelu.

W szpitalu w Białogardzie znajduje się 10 oddziałów, m.in. chirurgiczny, noworodkowy i dziecięcy, wewnętrzny i ginekologiczny, a także poradnie medyczne.

44-letnia anestezjolog zmarła 8 sierpnia podczas czwartej doby dyżuru. Nie była ona etatowym pracownikiem, prowadziła jednoosobową działalność gospodarczą. Na co dzień mieszkała w woj. łódzkim. (PAP)

Fot. Dariusz GORAJSKI (arch.)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

M.Dem.
2016-10-06 10:48:03
Zastraszeni w szpitalach są/mogą być nie tylko lekarze, pielegniarki, inny personel. Pacjenci takze. Obecnoscia w szpitalach osob, majacych prawo wejscia: odwiedzajacych swoich bliskich, przybywajacych z ostatnim sakramentem a raczej nie bedacych ksiezmi, osób z innymi pretekstami. Taki ksiądz ma opłatek komunii świętej i gesty identyczne jak przy komunii świętej w kościele. Ale zwinnosc w gestach i pracy gałek ocznych przypomina geparda (najszybszy kot w przyrodzie) niż kapłana w majestacie ostatniego sakramentu. I niestety zasadne jest branie pod uwagę także brygad śmierci (totalitarne władztwo mas, którego pomysłowość obejmuje takie brygady, nie tylko w temacie zbrodni na zwierzętach), do działania wszedzie.
Pazerność
2016-10-06 07:49:28
Lekarzy nigdy nie ma w szpitalu. Nawet na obchodzie nie ma lekarzy prowadzących, zastępowanie przez kolegów i tylko pielęgniarki są cały czas, a są tak zastraszane, że boją się nawet coś zasugerować lekarzom. Oczywiście ogromne pensje i kilka etatów, ale zawsze biedni, więc trzeba się nad nimi litować. Pokaż lekarzu, co masz w garażu - to było najlepsze hasło opisujące ich stan.
Roberto
2016-10-06 07:03:58
Pomorskiej Akademii Medycznej nie ma już od dobrych paru lat.
chciwość
2016-10-06 04:48:29
W szpitalach jest zla organizacja pracy, lekarze chodza po korytarzach zamiast leczyc, i potem nie ma im za co placic, za chodzenie to co dostaja to za duzo, a potem maja po 3 etaty...na raz, co niekiedy jest nie tylko glupota a chyba nie zgodne z kodeksem karnym, pracowac w dwóch miejscach jednocześnie...

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA